Tak się złożyło, że w składzie reprezentacji Polski znalazła się trójka sportowców reprezentujących kluby Szczecina. Piotr Lisek skakał o tyczce, a Monika Jackiewicz i Adam Nowicki biegli maratony. Lisek i Jackiewicz rywalizowali w sobotę, a Nowicki wystąpił w ostatnim dniu MŚ. Start rozpoczął się o 7 rano. Tak wcześnie, by sportowcy nie zmagali się z największym wrogiem, czyli wysoką temperaturą i wilgotnością.
- Biegło mi się jeszcze gorzej niż w Tokio. Tu jest tropikalna pogoda – mówił na mecie Nowicki. Doświadczenie z dużych imprez miał, bo przecież w 2021 r. reprezentował Polskę na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio. Był tam najlepszym polskim maratończykiem, ale oczywiście nie liczył się w walce o czołowe miejsca. To dystans, gdzie głównie liczą się biegacze z Afryki. I MŚ to potwierdziły.
Wygrał Victor Kiplangat (czas – 2:05,53) z Ugandy, przed Maru Teferi (Izrael), a trzeci był Leul Gebresilase (Etiopia). Tylko czterech biegaczy złamało barierę dwóch godzin i dziesięciu minut. Rywalizację ukończyło 60 maratończyków. Kilkudziesięciu zrezygnowało na trasie. Nowicki dobiegł do mety i zajął ostatecznie 34. miejsce.
- Żyję. Bardzo się cieszę, że ukończyłem ten bieg dla siebie, dla rodziny, dla Was – kibiców. Było bardzo ciężko – podkreślał biegacz MKL Szczecin. - Zamykam moje maratońskie trio, bo od zawsze marzyłem o występie w igrzyskach, mistrzostwach Europy i świata. Dziękuję za wsparcie na trasie. Doping cały czas słyszałem.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?