Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

24 wraki wylądują na parkingu pod urzędem miasta? [film]

Anna Miszczyk [email protected]
– Większość tych aut nadaje się tylko na złom. Ale nie mogę ich sprzedać. Nie są moje – mówi Jan Machometa.
– Większość tych aut nadaje się tylko na złom. Ale nie mogę ich sprzedać. Nie są moje – mówi Jan Machometa. Anna Miszczyk
Świnoujście: Gmina sprzedała plac, na którym Jan Machometa miał parking. Jego zaś ignoruje, kiedy pyta, co ma zrobić z 24 zdewastowanymi autami wstawionymi tu przez policję, straż miejską i graniczną.

Firma Fenix prowadzi w Świnoujściu parking przy ul. 11 Listopada. Trafiają tutaj samochody przyholowane na zlecenie policji, straży miejskiej i granicznej.

- Parking dozoruję na zlecenie urzędu miasta - mówi Jan Machometa, pełnomocnik Fenixa (firmę prowadzi jego córka). - Niedawno gmina sprzedała ten teren prywatnemu przedsiębiorcy, który w każdej chwili może powiedzieć, żebym się stąd wyniósł. Takie ma prawo. Tylko co ja mam teraz zrobić z 24 autami?

Machometa zaczął szukać nowego miejsca. Znalazł przy ul. Bałtyckiej.

- Urząd miasta nie zgadza się jednak, na przeholowanie tam pojazdów - mówi. - Poprosiłem o wskazanie innego miejsca, ale jestem zbywany. Jeśli miasto nic w tej sprawie nie zrobi, nie pozostaje mi nic innego, jak przewiezienie tych aut na parking urzędu miasta, pod okna prezydenta Żmurkiewicza.

Nasz komentarz

Nasz komentarz

Zaskakuje brak konsekwencji w stanowisku władz Świnoujścia. Z jednej strony, całą winą próbują obarczyć Jana Machometę. Z drugiej, pośrednio przyznają, że bez decyzji sądu i dokumentów z policji nawet one nie mogą nic zrobić. Może więc warto pójść na kompromis i zamiast oglądać wraki zza urzędniczych okien, wskazać tymczasowe miejsce, aby tam umieścić zdewastowane pojazdy na czas sądowych rozstrzygnięć.

Andrzej Suprynowicz

Nie będzie to najprzyjemniejszy widok. Większość z tych aut nadaje się tylko na złom. Niektóre Machometa pilnuje ponad trzy lata.

- Nawet nie wiadomo, czyje to pojazdy - zapewnia i bezradnie rozkłada ręce. - Gminę nie tylko nie interesuje, że nie mam gdzie trzymać tych aut, ale też nie płaci za ich pilnowanie.

Na rachunku, jaki wystawił miastu, widnieje kwota ponad 110 tysięcy zł. Robert Karelus, rzecznik prezydenta Świnoujścia tłumaczy, że miasto nie ma parkingu, gdzie można by przestawić auta. Na placach wskazanych przez Machometę zaczną się niebawem inwestycje.

- On wiedział, że działka, gdzie znajduje się jego parking, była przeznaczona do sprzedania - wyjaśnia Karelus. - Miasto musi zarabiać. Z zawartej umowy wynika, że to pan Machometa sam musi zadbać, by mieć gdzie trzymać te auta.

Zdaniem Roberta Karelusa, Jan Machometa przez kilka lat nie zrobił nic, by liczba aut na parkingu zmalała. Ale, jak dodaje, w najbliższych miesiącach kilkanaście samochodów powinno zostać zabranych. O przejęciu ich przez gminę zdecyduje sąd. Wtedy auta będą mogły trafić na złom. Kolejną partię aut będzie można się pozbyć, gdy gmina otrzyma od policji stosowne dokumenty.

Czytaj e-wydanie »

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński