100 tysięcy osób w Świnoujściu. Miasto przeżywa oblężenie turystów

Na przeprawie ogólnodostępnej Karsibór w ciągu dnia (w godz. 11-18) cały czas kursują trzy promy. Często też kursują nieregularnie, czyli po załadunku samochodów, natychmiast odbijają. To po to, żeby rozładować kolejki. Trzeci prom uruchamiany jest także w weekendy na drugiej przeprawie
w centrum Świnoujścia. Wtedy bowiem promy zabierają nie tylko mieszkańców, jak w tygodniu, ale także przyjezdnych.

- W miniony weekend na przeprawie w centrum miasta do południa były kolejki oczekujących na wjazd do miasta, a popołudniami z drugiej strony na wyjazd - mówi Leszek Paprzycki, dyrektor Żeglugi Świnoujskiej.

Nikt nie podejmuje się obliczenia, ile dokładnie turystów jest w tej chwili w mieście.

- To trudno obliczyć - mówi Iwona Wojtal z Centrum Informacji Turystycznej.

- Oprócz zgłoszonych miejsc noclegowych, przyjechały przecież rodziny, znajomi do naszych
mieszkańców. Do tego wiele osób wynajmuje pokoje, ale nam tego nie zgłasza. Myślę, że turystów jest co najmniej drugie tyle, co mieszkańców.

Podobnie szacuje Robert Karelus, rzecznik prezydenta miasta.

- To nie są dokładne dane - zaznacza. - Ale przypuszczamy, że w miniony weekend w Świnoujściu było nawet 50 tysięcy gości. O wolne miejsca w pensjonatach, na kwaterach prywatnych czy w ośrodkach bardzo trudno. Jeśli ktoś będzie miał szczęście, to może uda mu się znaleźć gdzieś jakiś wolny pokój. Najtańszy z łazienką w pensjonacie to 80 złotych za dobę od osoby. Na kwaterach prywatnych od 30 do 50 złotych. Wynajęcie dwupokojowego mieszkania kosztuje 200 złotych za dobę. Mnóstwo jest nie tylko Polaków, ale także Niemców. W niektórych ośrodkach mieszkają wyłącznie nasi zachodni sąsiedzi. Do tego dochodzą turyści jednodniowi.

- Przyjeżdżają do nas goście z Międzyzdrojów, Międzywodzia, Dziwnowa - wylicza Iwona Wojtal z CIT.
Sprzedawcy na promenadzie nie narzekają. Kolejki stoją do lodziarni, po szaszłyki, czy smażone ryby.