Konsolidacja Morskiej Stoczni Remontowej w Świnoujściu, oraz szczecińskiej Gryfii ma doprowadzić do powstania jednej silnej firmy. Tak niedawno uzasadniał koncepcje połączenia obu zakładów ich prezes Lesław Hnat.
- Powstałaby jedna spółka z dwoma zakładami produkcyjnymi. Każdy zakład w czymś by się specjalizował. Małe jednostki obsługiwałoby jak dotychczas Świnoujście, a duże Szczecin. Zakłady by ze sobą nie konkurowały, jak ma to miejsce teraz - mówił Lesław Hnat na sesji Rady Miasta Świnoujście.
Równocześnie zapewniał, że ma dobre relacje ze związkami zawodowymi. Inaczej to widzą sami związkowcy, o czym poinformowali media na zwołanej niedawno konferencji prasowej.
- Niepokojące jest to, że za plecami strony społecznej dokonało się wiele przeobrażeń w tych dwóch stoczniach - mówił Wojciech Osman, przewodniczący Regionu Zachodniopomorskiego "Solidarności 80". - Przykre jest to, że dowiadujemy się z mediów, przypadkiem, o tym, że Fundusz Inwestycyjny Mars stał się właścicielem stoczni. To powinno być nagłośnione, a robi się to po cichu. To był dla nas pierwszy sygnał, na przełomie 2010 i 2011 roku, kiedy te działania były dla nas niezrozumiałe i budziły wątpliwości.
Kolejnym sygnałem były zgubne, według związkowców, działania dotyczące konsolidacji.
- Ona rozpoczęła swój bieg na początku tego roku. Nikt o tym nie wiedział. Gdzieś za kulisami tworzono program - mówił na konferencji Wojciech Osman.
Związkowcy twierdzą, że nie podjęto z nimi dialogu. Właśnie dlatego powstał wspólny komitet.
- Chcemy otworzyć oczy społeczeństwu, a przede wszystkim rządowi, na te wszystkie rzeczy, które się teraz dzieją - mówił Wojciech Osman. - Komitet protestacyjny, który powstał, ma zobligować rząd, samorządy Szczecina i Świnoujścia i Gdyni, by podjąć dialog ze stroną społeczną.
- Kiedy zakładaliśmy spółkę pracowniczą, ministerstwo zażądało 132 mln zł - mówił na konferencji Bolesław Gronkowski, przewodniczący Międzyzakładowej Komisji WZZ Pracowników Gospodarki Morskiej SSR "Gryfia". - Jeśli pracownicy zebraliby tę kwotę, wtedy ministerstwo przekazałoby im stocznię. Natomiast fundusz Mars miał kapitał założycielski 1,5 mln zł, żadnych pieniędzy i dostał majątek trzech stoczni, naszym zdaniem, darmo. Trzeba zaznaczyć, że fundusz Mars zanim dostał stocznie zajmował się przeważnie sprzedażą gruntów. I bardzo szybko doszedł do tego, na czym się zna. 90 proc. naszej stoczni sprzedano.
Dariusz Sarnowski, przewodniczący "Solidarności" z MSR w Świnoujściu przypomniał na konferencji, że 5-6 firm interesowało się w ubiegłym roku zakupem stoczni. Zadecydowano jednak o konsolidacji.
Stanisław Kubera, przewodniczący WZZ Pracowników Gospodarki Morskiej z MSR w Świnoujściu wspomniał, że część pracowników została przeniesiona do innej spółki. Związkowcy zapowiadają referendum, w którym pracownicy stoczni wypowiedzą się, czy chcą konsolidacji.
Lesław Hnat nie odniósł się do zarzutów związkowców.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?