Żona też bez zarzutu

W ubiegłym roku sprawą posła Kopcia zainteresowała się stargardzka prokuratura. Ostatecznie rozpatrywana była przez prokuraturę w Gorzowie. Chodziło w niej o nieruchomość w Stargardzie przy ulicy Pierwszej Brygady, którą poseł nabył wraz z żoną w 2001 roku.

W oświadczeniu majątkowym zakup określił jako kupno mieszkania dla syna. Wątpliwości prokuratury budziło wykorzystanie budynku. Zgodnie z ówczesnym planem zagospodarowania przestrzennego Stargardu mógł on spełniać tylko funkcję przemysłową.

Natomiast poseł wraz z żoną zaciągnęli na sfinansowanie zakupu kredyt w kasie mieszkaniowej, a zgodnie z ustawą o niektórych formach popierania budownictwa mieszkaniowego, taki kredyt można zaciągnąć tylko na cele służące zaspokojeniu potrzeb mieszkaniowych. W części budynku posła i jego żony zaczęła urzędować firma ubezpieczeniowa.

Na początku marca tego roku Prokuratura Okręgowa w Gorzowie postawiła zarzut żonie posła podania nieprawdziwych danych we wniosku kredytowym. Prokuratura rozważała także postawienie w stan oskarżenia posła ze Stargardu i wystąpienie z wnioskiem o uchylenie immunitetu parlamentarzysty. Ostatecznie gorzowska prokuratura odstąpiła od postawienia zarzutów Stanisławowi Kopciowi. Wczoraj umorzyła postępowanie zarówno wobec stargardzkiego posła, jak i jego żony.

- W czwartek podjęliśmy decyzję o umorzeniu zarzutu przeciwko Zuzannie Kopeć - mówi Roman Witkowski, prokurator prowadzący sprawę posła i jego małżonki. - Umorzenie dotyczy także Stanisława Kopcia w sprawie złożenia nierzetelnego oświadczenia. Pokrzywdzony, czyli bank udzielający kredytu państwu Kopciom, będzie miał siedem dni od czasu dostarczenia decyzji na złożenie zażalenia.

Skierowanie takiego zażalenia jest mało prawdopodobne, ponieważ bank nie poniósł żadnych strat. Poseł i jego małżonka spłacili zaciągnięty kredyt.