Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Znicz zgasł, Igrzyska Europejskie Kraków-Małopolska 2023 zakończone. Nadal nie wiadomo, gdzie odbędą się następne

Krzysztof Kawa
Krzysztof Kawa
W Krakowie zakończyły się III Igrzyska Europejskie 2023
W Krakowie zakończyły się III Igrzyska Europejskie 2023 Andrzej Banas
Ceremonię zakończenia III Igrzysk Europejskich Kraków-Małopolska 2023 zwieńczyło w niedzielny wieczór zgaszenie znicza, który po ceremonii otwarcia 21 czerwca opuścił stadion i został przeniesiony na plac Jana Nowaka-Jeziorańskiego. Wczoraj pojawił się... na stadionowym telebimie. Flaga igrzysk nie została przekazana - jak każe tradycja - delegacji organizatora kolejnych zawodów, gdyż wciąż nie został on wyłoniony. - Decyzję ogłosimy podczas październikowego kongresu – powiedział nam Spyros Capralos, prezydent Stowarzyszenia Europejskich Komitetów Olimpijskich.

Władze The European Olympic Committees tego nie przyznają, ale wiadomo, że są ogromne kłopoty z przekonaniem rządu innego z państw europejskich do organizacji czwartej edycji zawodów. Nieoficjalnie mówi się o kandydaturze Splitu, ale nie ma pewności, czy Chorwaci ostatecznie ją zgłoszą. O innych potencjalnych ofertach cisza.

Ta sytuacja niespecjalnie koresponduje ze słowami wypowiadanymi przez ostatnie dni w Polsce na temat wielkiego prestiżu tych zawodów. No, ale można powiedzieć, że to już nie nasze zmartwienie. Kraków i Małopolska ze swoich zobowiązań w pełni się wywiązały. To samo można powiedzieć o innych ośrodkach (Rzeszów, Wrocław, Bielsko-Biała, Chorzów), choć cieniem na wizerunku igrzysk kładą się wpadki przy przeprowadzeniu zawodów lekkoatletycznych oraz nieporozumienia w komunikacji z organizatorami Drużynowych Mistrzostw Europy, czyli stowarzyszeniem European Athletic i spółką Stadion Śląski. Doszło do tego, że zawodnicy nadal nie otrzymali wywalczonych w Chorzowie medali igrzysk, a Marcin Nowak, prezes spółki Igrzyska Europejskie 2023, wystosował publiczne żądanie do organizatorów, by odnieśli się do zarzutów opisywanych w mediach. Odzewu brak.

Podczas konferencji prasowej poprzedzającej niedzielną ceremonię o potknięciach wolano nie mówić. Zarówno w centrum kongresowym ICE, jak i na stadionie Wisły Kraków padły sakramentalne słowa o najwspanialszych igrzyskach europejskich w historii, a oficjele wygłosili rytualne przemówienia obfitujące w słowa zachwytu nad rangą imprezy i jej poziomem organizacyjnym.

Po "online'owym" wygaszeniu prezentowanego na ekranie znicza publiczność oraz sportowcy zgromadzeni na płycie stadionu miejskiego przy Reymonta bawili się w rytm muzyki zaproponowanej przez kilku artystów. Wraz z Dodą, Justyną Steczkowską, Sarą James i Viki Gabor na scenie zaprezentowało się ponad 150 tancerzy Egurrola Dance Studio. Reżyserem widowiska był Bolesław Pawica, a oprawę choreograficzną przygotował Agustin Egurrola, który zbierał wcześniej doświadczenia przy realizacji ceremonii rozpoczęcia siatkarskich turniejów mistrzostw świata i Europy oraz piłkarskiego finału Ligi Europy.

Wiślacki obiekt w niedzielę zgromadził wiele osób (podano, że było ich ponad 20 tys.), ale nie wypełnił się do ostatniego miejsca, co puentuje frekwencyjne problemy tych igrzysk. Organizatorzy starali się jak mogli przekonywać dziennikarzy, że i pod tym względem odnieśli sukces, ale wciąż nie znamy oficjalnych danych dotyczących sprzedaży biletów. W trakcie dwunastu dni wypełniały się tylko najmniejsze obiekty, albo takie, które zostały zlokalizowane w małych ośrodkach, gdzie pojawienie się sportowców z całej Europy wywołało spore poruszenie.

W Krakowie najbardziej efektownie pod tym względem prezentowały się tymczasowe trybuny na obiektach do padla i teqballa na Rynku Głównym, w Nowej Hucie podczas zawodów triathlonowych oraz obiekt do koszykówki 3x3 przy hali 100-lecia Cracovii. Wszystkie one zostały już rozmontowane.

Najsłabszą stroną imprezy była promocja i marketing. Tak jakby organizatorzy z góry założyli, że kto ma się o zawodach dowiedzieć, to i tak się sam dowie, więc szkoda pieniędzy na zaklejanie miast plakatami i flagami. W efekcie wiele osób nie miało pojęcia o tym, gdzie i kiedy igrzyska się odbywają – gdyby nie głośne ceremonie otwarcia i zamknięcia oraz wspomniane show na Rynku, przeszłyby praktycznie niezauważone. Zabrakło też zapowiadanych przez organizatorów kibiców z zagranicy.

To fakt, że w programie igrzysk znalazły się wyłącznie dyscypliny niszowe, czyli takie, które służą głównie do praktykowania, a nie oglądania (z uwagi na ich małą widowiskowość), lecz chyba tym bardziej należało zatroszczyć się o ich rozpropagowanie.

Najważniejsze, że ci, którzy startowali w Małopolsce i pozostałych regonach naszego kraju, byli naprawdę ukontentowani. Nikt nie narzekał na organizację, sportowcy czuli się dopieszczeni zarówno w wiosce zawodniczej, jak i na obiektach. Ciepło witała ich także publiczność na obiektach oraz mieszkańcy na ulicach miast. A to w gruncie rzeczy było najważniejsze dla międzynarodowego odbioru imprezy. Tym bardziej, że z podobną troską zostali podjęci dziennikarze.

Ocena stricte sportowa? Można mówić o progresie wynikowym, bo przecież polscy sportowcy zdobyli o wiele więcej medali (50, w tym 13 złotych) niż w dwóch poprzednich edycjach razem wziętych, ale prawda jest bardziej złożona. Wystawiając do walki 400-osobową ekipę (dwa razy większą niż w Mińsku) mieliśmy prawo oczekiwać dorobku znacznie lepszego, stawiającego nas na podium w klasyfikacji państw. Tymczasem w liczbie złotych medali (to one są decydujące) znaleźliśmy się daleko z tyłu nie tylko za potęgami Włochami (35) i Hiszpanią (21) oraz Niemcami (20) i Francją (17), ale nawet za Ukrainą (21 złotych medali, co dało jej trzecie miejsce), państwem, na terytorium którego od półtora roku spadają rakiety, a sportowcy w poszukiwaniu warunków do treningów tułają się po całej Europie.

Dodajmy, że pod tym względem zaprezentowaliśmy się najgorzej spośród dotychczasowych gospodarzy igrzysk europejskich, którzy w klasyfikacji końcowej zajmowali drugie miejsca: przed ośmioma laty Azerbejdżan zdobył 56 medali, w tym 21 złotych, a przed czterema laty Białoruś 68, w tym 23 złote. W dwóch pierwszych edycjach triumfowała Rosja, więc można powiedzieć, że dodatkowo skorzystaliśmy na nieobecności jej reprezentantów (podobnie jak na braku zawodników z Białorusi).

Nie najlepiej wygląda kwestia kwalifikacji olimpijskich. Ta impreza miała stać się dodatkową szansą dla naszych sportowców, by mogli zagwarantować sobie miejsca w Paryżu, tymczasem przez wielu została ona zwyczajnie zmarnowana. Polacy, owszem, na wielu arenach brylowali, ale akurat nie w tych dyscyplinach, w których mogli podążyć ścieżką olimpijską. Na konferencję prasową zamykającą igrzyska w Krakowie organizatorzy zaprosili medalistów... teqballa, a więc dyscypliny raczkującej, o której przed igrzyskami europejskimi mało kto w Polsce słyszał. A przecież można się było raczej spodziewać przyjazdu złotego medalisty w skokach narciarskich Dawida Kubackiego, najbardziej rozpoznawalnego w Polsce sportowca, jaki brał udział w tej właśnie zakończonej imprezie.

Sportowy24.pl w Małopolsce

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński