- Młodzi chłopcy zaczęli rzucać koszami do śmieci w skota (kołowy transporter opancerzony w LWP – przyp. red.) – opowiadał o Grudniu 1970 roku, Henryk Michałowski ze Szczecina. - Krzywdy mu nie robiły. A jednak w pewnym momencie z transportera zaczęto do nich strzelać. Jakieś pięć metrów ode mnie na ziemię osunął się młody chłopak. Trysnęła krew. Wszyscy zaczęli uciekać przerażeni.
Pan Henryk był barwną postacią, znany był z niekonwencjonalnych akcji. Działał w Stowarzyszeniu "Kontra 2000".
W czerwcu 2009 roku na placu Grunwaldzkim zorganizował happening przy tablicy poświęconej generałowi Karolowi Świerczewskiemu „Walterowi”. Spotkaniu towarzyszyły konkursy wiedzy o zbrodniach komunistycznych.
Jesienią 2014 roku, na jedną z sesji Rady Miasta Szczecin przyniósł obrazy Bolesława Bieruta i marszałka Konstantego Rokossowskiego.
- Nie chcemy zarazić się czerwoną zarazą, dlatego używamy rękawiczek - mówił wówczas wraz z kolegami ze stowarzyszenia. Był to wyraz sprzeciwu wobec honorowego obywatelstwa Szczecina dla zbrodniarzy komunistycznych.
Walczył również o zmianę nazwy ulicy "Ofiar Oświęcimia" na "Ofiar Auschiwitz". Zaangażował się w utworzenie skweru pułkownika Ryszarda Kuklińskiego na Niebuszewie.
Był również oskarżycielem posiłkowym w procesie o zniszczenie krzyża brzozowego na placu Grunwaldzkim w Szczecinie. Niestety nie doczekał końca procesu. Cześć Jego pamięci!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?