- Moje słowa i intencje zostały przekręcone - mówi "Głosowi" Tomasz Hinc, radny Prawa i Sprawiedliwości.
Słowa padły podczas poniedziałkowej debaty o podwyżkach cen biletów komunikacji miejskiej w Szczecinie. Dyskusja podczas sesji była ostra.
Po jednej z wypowiedzi Jędrzeja Wijasa, radnego SLD, głos zabrał Hinc. Swoją wypowiedź podniesionym tonem zakończył słowami: - A radny Wijas lepiej żeby zrobił prawo jazdy.
Na to radny Wijas odpowiedział: - Proszę przestać wycierać sobie mną twarz.
Część radnych uznała wypowiedź Hinca za złośliwość i niemerytoryczny argument.
- Tak to odebrałam, dlatego po wypowiedzi Wijasa zabrałam głos i powiedziałam, że w takim razie radni, którzy nie mają dzieci nie powinni zajmować się przedszkolami, czy szkołami, a prezydent biletami, bo jeździ samochodem i to służbowym - mówi Małgorzata Jacyna-Witt, radna niezależna.
Gdy sprawę opisaliśmy w internecie, radny Hinc bardzo się zdenerwował. Zapewnia, że jego intencje były inne.
- Ja stanąłem w obronie Wijasa, bo ciągle wypomina mu się brak prawa jazdy. A zostało to odebrane, że ja wygłaszam niemerytoryczne uwagi. Sprawa już hula w internecie i godzi to w moje dobre imię - mówi radny Hinc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?