MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Żan Tabak, trener Trefla Sopot: Za dużo popełniliśmy błędów, takich juniorskich

Jakub Lisowski
Jakub Lisowski
Żan Tabak - trener Trefla Sopot
Żan Tabak - trener Trefla Sopot Andrzej Szkocki/Polska Press
Trefl Sopot postawił się pod ściną. W Szczecinie przegrał dwukrotnie i w finałowej serii jest w kiepskiej sytuacji - 1:3.

- Zadecydowała końcówka II kwarty, nasze pudła z rzutów osobistych. Zamiast przewagi 5-7 punktów i dobrych nastrojów na przerwę, to atmosfera w szatni była beznadziejna. Czuliśmy, że zawiedliśmy - mówił Jakub Schenk, rozgrywający Trefla. - Znów nam uciekł też początek III kwarty. Później gonimy, ale nie dajemy ostatecznie rady. Wszystko siedzi w głowach i to u wszystkich, bo nie można powiedzieć, że błędy robią tylko niektórzy zawodnicy. A na koniec jesteśmy spięci.

- Za dużo popełnialiśmy błędów, także takich juniorskich, za dużo strat, za dużo fauli. A każdy błąd sporo nas kosztuje - dodał Żan Tabak, trener Trefla. - Widać, że mamy problem z wyjściem na trzecią kwartę. Nie wiem, czemu tak się dzieje.

Trefl - jak trafiał - budował przewagę, ale przy mocniejszym nacisku gospodarzy popełniał błędy i był nieskuteczny.

- Mieliśmy w końcu trafiać. W samej końcówce spudłowaliśmy dwa rzuty za trzy, ale były kolejne szanse dla nas. Niestety, strata, błąd w obronie. Za dużo energii tracimy w gonienie Kinga. Powielamy nasze błędy. Słabość w ataku w tej serii nie wynika z tego, że jesteśmy zmęczeni. Finał może i nas nie przerasta mentalnie, ale waga spotkań jest bardzo ciężka. Brakuje doświadczenia w takich meczach w naszych szeregach, ja sam debiutuję w meczach o złoto.

- Wyniki trzech spotkań decydował się przez naszą słabość przez 2-3 minuty - zauważył Tabak.

Co dalej?

- Fizycznie i mentalnie musimy wrócić na kolejne spotkanie. Wrócimy nad ranem do Sopotu. Regeneracja, w sobotę wolne, by złapać świeżość. W niedzielę krótki trening. Jeden trening teraz niewiele zmieni - mówił Tabak.

- Trzeba się jakoś przegrupować, odpocząć. To jest koniec sezonu, więc nie możemy teraz łatwo oddać tego spotkania. King po meczach w Sopocie odpowiedział - u siebie byli bardziej fizyczni, lepsi w zbiórkach, ale zbiórki to przede wszystkim chęci. Oni bardzo chcą, oni się czują w tej serii jak w domu. A my wyglądamy momentami jak szare myszki, które znalazły się przypadkiem w tej serii. W sezonie pokazywaliśmy że ciężkie mecze potrafimy wygrać i to samo trzeba pokazać w poniedziałek - dodał Jakub Schenk.

Trefl będzie zmobilizowany, a sztab ma trochę czasu do namysłu czy znów nie przeprowadzić zmian w rotacji. Tabak cały czas szuka optymalnego ustawienia.

- Szczecin gra 10-11 zawodników, my 9. Trudno jeszcze bardziej zawęzić skład. W danym meczu grają najlepsi i na dobrą formę wszystkich mocno liczę - mówił szkoleniowiec sopockiej drużyny.

W poniedziałek mecz rozpocznie się o godz. 20.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Grosicki kończy karierę, Polacy przed Francją czyli STUDIO EURO odc.5

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński