Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zamordowali elektryka ENEI dla 400 zł. Osierocił trójkę dzieci

Mariusz Parkitny (współpraca Jacek Słomka)
Do zabójstwa doszło w pobliżu rozdzielni prądu w Barlinku.
Do zabójstwa doszło w pobliżu rozdzielni prądu w Barlinku. Jacek Słomka
Bestialskie zabójstwo pracownika ENEI, który pojechał sprawdzić przyczynę awarii w rozdzielni prądu. Tropy prowadzą do złodziei miedzi. Prawdopodobnie nakrył ich na kradzieży.

Do tragedii doszło w sobotę w nocy. 56-letni Marek G. o godzinie trzeciej dostał telefon od dyspozytora,
że jest awaria w rozdzielni prądu przy ul. Szosowej w Barlinku. Ubrał się i pojechał zobaczyć co się stało.

Nie miał daleko, zaledwie kilka minut drogi. Pojechał służbowym samochodem. Nie było sygnałów, że sytuacja może być niebezpieczna.

Kwadrans później dyspozytor próbował się do niego dodzwonić, aby ustalić przyczyny awarii. Marek G. nie odebrał już telefonu. Wezwano policję. Ciało mężczyzny znaleziono przy transformatorze.

Ze wstępnych ustaleń wynika, że dostał cios w głowę prętem. Był też prawdopodobnie kopany. Szczegóły i przyczynę śmierci ustali sekcja zwłok.

- Sekcję zaplanowano na poniedziałek - mówi prok. Małgorzata Wojciechowicz z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie. - Wtedy też formalnie zostanie wszczęte śledztwo. Na razie prowadzone są czynności pod kątem rozboju i zabójstwa. Ale to bardzo wstępna kwalifikacja, która może ulec zmianie.
Sprawców było kilku. Nieoficjalnie wiemy, że zginęło ok. 120 kg miedzi wartych w skupie jakieś 400 zł.

To właśnie jej kradzież spowodowała awarię, która zaniepokoiła dyspozytora. Policja i prokuratura ustalają, czy został zaatakowany od razu, czy złodzieje zaczaili się na niego za pobliskim murem.

Według naszych informacji policja jest już na tropie przestępców. Od soboty spenetrowano środowiska osób zajmujących się handlem złomem.

Marek G. osierocił troje dzieci; dwóch synów i dorastającą córkę. W zawodzie elektryka pracował 30 lat. Jego znajomi z pracy są w szoku.

- Ludzie mówią, że elektrycy giną od prądu. W tym przypadku okazało się zupełnie inaczej. Takie, tragiczne w skutkach zdarzenie, mogło spotkać każdego z nas. Trafiło na naszego kolegę. Kolegę, na którego zawsze można było liczyć. Był dobrym człowiekiem. Zarówno w pracy zawodowej, gdzie dał
się poznać jako superfachowiec, jak i w życiu prywatnym\ - powiedział nam jeden z pracowników barlineckiej ENEI.

- To wstrząs dla nas wszystkich. Rodzinie naszego kolegi udzieliliśmy niezbędnej pomocy - mówi Grzegorz Adamski z centrali Grupa Enea.

Według naszych informacji grupa mieszkańców Barlinka zastanawia się nad zorganizowaniem przemarszu przez miasto w proteście przeciwko zabójstwu.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński