Energetyk Gryfino nie zaliczy tego sezonu do udanych. Dla klubu jest to drugi spadek z rzędu. W poprzednim sezonie zespół pożegnał się z III ligą. Jeśli weźmiemy pod uwagę tylko mecze z rundy wiosennej, to drużyna znalazłaby się na piątym miejscu (osiem zwycięstw, dwa remisy i pięć porażek). Niestety zadecydowała jesień. Energetyk był czerwoną latarnią z dorobkiem zaledwie 10 punktów.
- Na pewno nasza sytuacja była trudna. to bardzo mały dorobek punktowy - powiedział Łukasz Cebulski, trener Energetyka. - Przychodząc w okienku zimowym zdawaliśmy sobie sprawę, że praktycznie nie mamy marginesu błędu.
Wydostanie ze strefy spadkowej wiosną miał zapewnić Mariusz Kuras, legendarny piłkarz Pogoni Szczecin, a także trener. Nowy szkoleniowiec mówił o potencjale drużyny nawet na II ligę. Cztery zwycięstwa w pierwszych pięciu meczach dawały powody do optymizmu. Później popularny “Mario" został zawieszony za swoją korupcyjną przeszłość, a grającym szkoleniowcem został Łukasz Cebulski.
Energetyk w pewnym momencie był już nad kreską i wydawało się, że teraz wszystko pójdzie z górki, ale niespodziewanie strefa spadkowa została powiększona z dwóch do sześciu zespołów. Walka o utrzymanie rozpoczęła się na nowo. - Generalnie nie miało to nas żadnego wpływu - dodał szkoleniowiec. - Chcieliśmy wygrać jak najwięcej się da i każde spotkanie traktowaliśmy jako osobny rozdział.
Słaba forma w końcówce
Sytuacja zespołu nie była tragiczna pod koniec sezonu, ale seria czterech meczów bez zwycięstwa (dwa remisy i dwie porażki) przybliżyła drużynę do spadku. Tym bardziej, że głównie były to straty punktów z bezpośrednimi przeciwnikami. - Tak naprawdę wystarczył nam remis z Iną i dzisiaj bylibyśmy w innych nastrojach - stwierdził trener Cebulski. - W meczu z Iskrą Białogard byliśmy lepsi, przeważaliśmy, ale między innymi nie wykorzystaliśmy rzutu karnego. Z kolei najbardziej bolą porażki ze Stalą Szczecin i Lechem Czaplinek. Przegraliśmy zasłużenie, nie potrafiliśmy nawet stworzyć sobie okazji bramkowych. Co prawda mieliśmy też problemy z kontuzjami i kartkami, ale wina leży wyłącznie w nas samych.
Przyszłość nieznana
Przed ostatnią kolejką pojawiła się szansa, że Energetyk wydostanie się ze strefy spadkowej. Może jeszcze zdarzyć się tak, że drużyna z pierwszego miejsca spadkowego (Iskra Białogard) wywalczy utrzymanie, jeśli Widzew Łódź nie otrzyma licencji na grę w II lidze. Piłkarze z Gryfina wygrali 3:1 z Odrą Chojna, ale musieli liczyć na potknięcia innych drużyn. Tak się nie stało i w przyszłym sezonie Energetyk będzie występował w okręgówce.
- Jeszcze trudno cokolwiek powiedzieć o naszej przyszłości - zaznaczył trener Cebulski. - Najpierw musimy na spokojnie wszystko sobie przeanalizować, trzeba ochłonąć, a potem wyciągnąć odpowiednie wnioski.
Energetyk to zespół o ogromnym potencjale oraz możliwościach. Wiedzą o tym trenerzy innych drużyn czwartoligowych, którzy powtarzają, jak ogromną niespodzianką jest dla nich miejsce gryfinian w strefie spadkowej. Atmosfera wokół klubu nie jest najlepsza. Finansowo drużyna z Gryfina stoi na bardzo dobrym poziomie, ale nie ma to żadnego przełożenia na boisko.
W zespole jest wielu wartościowych zawodników, ale trudno będzie przekonać wszystkich do pozostania i walki w wojewódzkiej okręgówce. Wydaje się, że zmiany są nieuniknione. Spadek sezon po sezonie nie zdarza się często, a w takim klubie jak Energetyk jest traktowany pod każdym względem jako wielką porażkę. W najbliższym czasie powinniśmy poznać odpowiedzi na kilka nurtujących pytań.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?