Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zachodniopomorskie > Szykuje się awantura o dorsza na Bałtyku

Sławomir Włodarczyk

Nasza administracja fałszuje dane dotyczące ilości poławianych dorszy w Bałtyku - oskarżają łowcy ze Związku Rybaków Polskich i Stowarzyszenia Armatorów Łodziowych. Zdaniem rybaków, następstwem takiego działania może być całkowity zakaz połowu tej smacznej ryby, nawet do końca 2008 roku.

Dorszowy problem powrócił, gdy do portów zawinęły kutry monitorujące zasoby dorsza w Bałtyku. Okazało się, że jedna z załóg rybackich, która została uprzednio zwolniona z ograniczeń połowowych w ramach unijnego programu badawczego dorszy, w ciągu pół roku "wyjęła" z Bałtyku aż 200 ton tej ryby. Zdaniem rybaków oznacza to, że nasze morze dorszem stoi.

Na razie zakaz połowu dorszy obowiązuje do końca września. Wprowadzono go, ponieważ tegoroczne limity połowowe zostały spełnione w 70 proc. Ministerstwo Rolnictwa obiecało rybakom, że pozostałą kwotę będą mogli wyłowić przed świętami Bożego Narodzenia. Dokładne dane, które mogą udowodnić, że nasi rybacy wyłowili już wszystko, na co mieli zgodę, będą znane około połowy września.

Według Brukseli nasi łowcy zamiast 11 tys. ton, "wyciągnęli" z Bałtyku od początku tego roku do końca czerwca aż 20 tys. ton dorszy. Z kolei z wyliczeń naszych armatorów wynika, że w ich sieci weszło około 8 tys. ton dorszy.

- Ręce opadają, bo prawda jest taka, że ponad 90 proc. rybaków nie wykorzystało jeszcze tegorocznych limitów. Nie damy się pozbawić prawa wykonywania zawodu, przecież musimy za coś żyć i utrzymać rodziny - mówi Grzegorz Hałubek, eks szef Związku Rybaków Polskich i były wiceminister rybołówstwa w rządzie PiS.

W 2008 roku nasi rybacy mają do odłowienia nieco ponad 10 tys. ton dorszy. To o 2 tys. ton mniej niż rok temu. W ramach tego limitu spłacają również rybę, którą przełowili w 2007 roku. Ogółem musimy "oddać" Brukseli 8 tys. ton dorszy. Dług będziemy spłacali przez 4 lata.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński