Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wypadają z tej drogi

Grzegorz Drążek, 25 sierpnia 2006 r.
Kierowca fiata pandy stracił panowanie nad kierownicą i dachował.
Kierowca fiata pandy stracił panowanie nad kierownicą i dachował. Archiwum KPP Stargard
Na drodze między Parlinem a Grabowem znowu jest niebezpiecznie. Najgorzej jest na łuku drogi, gdzie w ostatnim czasie doszło do kilku wypadków i kolizji.

Na szczęście nikt nie zginął. Kierowcy jeżdżąc tamtędy powinni ściągnąć nogę z pedału gazu. Dla swojego bezpieczeństwa i dla bezpieczeństwa innych uczestników ruchu.

Przed laty na łuku drogi między Parlinem a Grabowem dochodziło do tragicznych wypadków. Łuk ten został później lepiej oznakowany. Teraz kierowcy zbliżając się do tego miejsca odpowiednio wcześniej wiedzą, że na łuku jest niebezpiecznie. Oznakowanie jest zarówno na jezdni, jak i z boku drogi, jest także ograniczenie prędkości jazdy do 50 kilometrów na godzinę.

Szczęście w nieszczęściu

Ale to wszystko jak widać za mało. Niezdyscyplinowani kierowcy nie zamierzają tam ściągać nogi z pedału gazu. W efekcie dochodzi tam do wypadków i kolizji. Takiego wypadku jak choćby ten, który wydarzył się 11 sierpnia. Jadący w stronę Stargardu 22-letni przedstawiciel handlowy, mieszkaniec Świdwina właśnie na tym łuku drogi stracił panowanie nad kierownicą, zjechał na przeciwległy pas ruchu i uderzył w barierkę. Odbił się od niej i koziołkując wrócił na pas ruchu w stronę Stargardu.

- Kierowca fiata pandy doznał obrażeń głowy - powiedziała po tym zdarzeniu "Głosowi" sierż. Aleksandra Pajdowska ze stargardzkiej policji. - Jego 25-letni pasażer miał poważny uraz ręki. Wszystko to skończyło się szczęśliwie dla tych osób, ale niewiele brakowało, żeby tak nie było. Gdyby w czasie zdarzenia ktoś z naprzeciwka nadjeżdżał, wypadek mógłby tragicznie skończyć się nie tylko dla tych osób z fiata pandy, ale i tych, którzy jechaliby w innym aucie.

Stargardzcy policjanci apelują do kierowców o rozwagę. Na łuku drogi trzeba jechać z dozwoloną tam prędkością. Szybsza jazda w tym miejscu niż 50 km/h może skończyć się tragicznie. Tym bardziej, jeżeli pogoda nie jest najlepsza. A właśnie w deszczową pogodę kierowca fiata pandy stracił panowanie nad kierownicą.

Niedzielne zdarzenia

Kolejne zdarzenia na drodze Parlino-Grabowo miały miejsce w niedzielę, 13 sierpnia. Ich uczestnicy także mogą mówić o dużym szczęściu. Jedną z osób, które ucierpiały, był obywatel Niemiec. Wpadł w poślizg i uderzył nissanem w drzewo. Zdarzenie to nie było zakwalifikowane przez policję jako wypadek, a kolizja, bo kierowca wtedy nie doznał obrażeń. Ze zderzenia z drzewem wyszedł cało, ale nieco później tyle szczęścia już nie miał. Kierowca nissana pomagał w umieszczeniu auta na lawecie i został potrącony przez nadjeżdżającą toyotę corollę. Kierowca tego auta nie zapanował nad nim i wpadł w poślizg. Tym razem obywatel Niemiec ucierpiał. Ze złamaną nogą trafił do szpitala w Szczecinie.

Tego samego dnia i na tym samym łuku drogi w poślizg wpadł kolejny kierowca. Jego samochód skończył jazdę na barierce. Na szczęście dla niego, nie doznał poważnych obrażeń. W kolejnej kolizji ucierpiały żona i córka kierowcy forda. Auto wypadło z drogi i wpadło do rowu. Jedna z poszkodowanych doznała urazów kręgosłupa i obojczyka.

W sierpniu wypadków i kolizji pod Grabowem było najwięcej od wielu miesięcy. Wcześniej kolizję odnotowano tam 4 czerwca, kiedy 28-letni stargardzianin nie zapanował nad kierownicą auta i wypadł z jezdni.

- Jakby kierowcy zwracali uwagę na znaki to tych wszystkich zdarzeń by nie było - mówi jeden ze stargardzkich kierowców. - Jazda na tym łuku 50 km/h nie doprowadzi do wypadku. Większa prędkość jest już groźna, bo tylko z daleka ten łuk wygląda na bezpieczny.

O stosowanie się do znaków drogowych apeluje stargardzka policja. W opisanych powyżej zdarzeniach ofiar śmiertelnych nie było, ale innym razem taka sama sytuacja może skończyć się tragicznie dla kierowcy, pasażerów czy innych uczestników ruchu. Stargardzcy policjanci pamiętają tragiczne wypadki w tym miejscu.

- Kilka lat temu zginęła tam młoda dziewczyna, która straciła panowanie nad autem i wjechała pod nadjeżdżającego tira - mówi sierż. Aleksandra Pajdowska. - Oznakowanie na tej drodze ostrzega kierowców o niebezpieczeństwie. Nie każdy jednak zdaje sobie sprawę z zagrożenia. Za szyba jazda i niedostosowanie prędkości do warunków na drodze doprowadzają do takich zdarzeń jak te sierpniowe.

Policjanci zapowiadają kontrole na tej drodze i surowe karanie wszystkich niezdyscyplinowanych kierowców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński