W pierwszej turze wyborów prezydenta Stargardu najwięcej głosów otrzymali: dotychczasowy prezydent miasta Sławomir Pajor i jego zastępca z urzędu miejskiego Marek Stankiewicz. Pierwszego z nich poparło wtedy 37,89 proc. głosujących, a drugiego - 32,84 proc. W drugiej turze, kiedy na placu wyborczego boju pozostała już tylko ta dwójka, zwyciężył Sławomir Pajor.
Razem pracowali
Wczoraj wieczorem, z nieoficjalnych jeszcze wyników głosowania, wynikało, że kandydata PiS-u poparło ponad 8 tys. osób (ok. 55 proc.) głosujących stargardzian. Natomiast na kandydata PO zagłosowało niespełna 7 tys. osób (ok. 45 proc.).
Dotychczasowy prezydent Stargardu pozostanie więc na tym stanowisku na kolejną kadencję.
- To była trudna sytuacja, że ja kandydowałem i mój dotychczasowy zastępca - mówił krótko po ogłoszeniu nieoficjalnych rozstrzygnięć Sławomir Pajor. - Wynik oznacza akceptację dla moich działań przez ostatnie cztery lata. Uważam, że sama kampania nie do końca była czysta.
- Gratuluję Sławomirowi Pajorowi zwycięstwa i mam nadzieję, że miasto pod jego rządami będzie dalej się rozwijać - komentował nieoficjalne wyniki Marek Stankiewicz. - Ja w swojej kampanii chciałem skupić się na przedstawianiu swojej kandydatury i programu.
Zostali w domach
Sztabowcy obu kandydatów zwracali uwagę na niską frekwencję w Stargardzie. Z nieoficjalnych danych z 35 obwodów głosowania wynikało, że wczoraj do urn wyborczych poszło nieco ponad 15 tys. stargardzian (około 26 proc. uprawnionych). Sztaby PiS-u i PO wyciągają z niskiej frekwencji inne wnioski.
- Porażką Stargardu jest, że tak mało osób idzie głosować - uważa Aleksander Buwelski, przewodniczący stargardzkiej PO. - Mieszkańcy muszą zdawać sobie sprawę, że to od nich zależy, kto będzie miał władzę w mieście i jaki program będzie realizował. Ale najwidoczniej stargardzianie inaczej podeszli do tego tematu. Wygląda na to, że w drugiej turze głosowała mała część wyborców czterech kandydatów na prezydenta miasta, którzy odpadli w pierwszym głosowaniu.
- Niska frekwencja w lokalach wyborczych nie wystawia złej oceny stargardzianom, ale poszczególnym kandydatom - uważa Zdzisław Rygiel, szef sztabu PiS-u w Stargardzie. - Kampania nie była czysta, a to najwidoczniej nie podobało się mieszkańcom. Teraz nie czas, żeby wskazywać tych, co nieczystą kampanię prowadzili.
Dobrze, ale przegrał
Sztabowcy stargardzkiej Platformy Obywatelskiej szukają we wczorajszym wyniku głosowania też dobrych stron.
- Ogólnie wynik Marka Stankiewicza jest dobry, można być z niego zadowolonym - uważa Robert Zdobylak, stargardzki radny PO. - To jest efekt naszej dwumiesięcznej kampanii. Niewielka przewaga Sławomira Pajora tak naprawdę jest żółtą kartką, którą stargardzianie dali jemu jako prezydentowi miasta. Przecież rządził Stargardem przez ostatnie cztery lata, a mimo to nie potrafił zwyciężyć w pierwszej turze, a w drugiej wygrał nieznacznie.
Inaczej oceniają to przedstawiciele sztabu Sławomira Pajora.
- Kandydował prezydent miasta i jego zastępca, mieli podobne programy i dlatego głosy się rozłożyły - uważa Zdzisław Rygiel. - Im większa miejscowość, tym trudniej wygrać w pierwszej turze. A zwycięstwo w drugiej turze jest na pewno wskazaniem, że stargardzianie popierają działania Sławomira Pajora jako prezydenta miasta.
Kto z kim
Już wczoraj w sztabach obu kandydatów rozpoczęły się dyskusje na temat sytuacji w miejskim samorządzie. W nowej radzie miejskiej jest 9 przedstawicieli Platformy i po 7 - PiS-u oraz Lewicy i Demokratów. Żadna z partii nie ma więc większości.
- My dzisiaj wyciągamy rękę do Platformy, obaj kandydaci przedstawiali podobne programy, więc można ze sobą współpracować w radzie miejskiej - mówi Zdzisław Rygiel z PiS-u.
Ale nie jest wcale pewne, że PO tę rękę przyjmie. Przed drugą turą wyborów na stanowisko prezydenta Stargardu przedstawiciele Platformy podkreślali, że ze stargardzkim PiS-em będą mogli rozmawiać o współpracy, ale dopiero wtedy, kiedy niektóre osoby z tej partii przestaną mieć decydujący wpływ na funkcjonowanie tego ugrupowania w Stargardzie. Na to się jednak nie zanosi, bo wymieniane przez PO osoby są bliskimi współpracownikami Sławomira Pajora, część z nich została także radnymi. Cały czas jest też możliwe porozumienie w radzie miejskiej radnych PO oraz Lewicy i Demokratów. Tym bardziej, że wśród tych ostatnich mniejszość stanowią reprezentanci SLD.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?