Do zdarzenia doszło w środę przed godziną 20 w pomieszczeniu wewnątrz zakładu.
- Najprawdopodobniej doszło do wybuchu rury zasilającej kocioł z parą wodną - informuje mł. asp. Łukasz Famulski z Komendy Powiatowej Policji w Stargardzie.
Trzech pracowników, którzy byli najbliżej źródła wybuchu, zostało rannych.
Najciężej ranni 23-latek i 48-latek zostali przetransportowani do szpitala w Gryficach, gdzie jest specjalistyczny oddział ratujący poparzonych. Trzeci poszkodowany, 22-latek trafił na oddział ratunkowy w Stargardzie.
-Stan obu mężczyzn jest bardzo ciężki. Jeden ma poparzone 30 proc. ciała, drugi około 20 proc. - mówi Rajmund Rajewski, zastępca dyrektora szpitala w Gryficach. - Poparzeniu uległy przede wszystkim górne drogi oddechowe. Na razie trudno mówić o rokowaniach.
Na miejsce zdarzenia przyjechała policja, pogotowie i pięć zastępów stargardzkiej straży pożarnej. Akcja była jednak utrudniona, ponieważ w miejscu, w którym doszło do wybuchu, zrobiło się bardzo gorąco i strażacy musieli poczekać aż temperatura się obniży.
- W czwartek kontynuowane były czynności na miejscu zdarzenia - informuje Adam Szurek, szef Prokuratury Rejonowej w Stargardzie.
Cukrownia Kluczewo jest jednym z oddziałów Krajowej Spółki Cukrowej. W środę w stargardzkim zakładzie ruszyła kampania buraczana. Do wybuchu doszło podczas próbnego rozruchu produkcji. Awarii uległ jeden z kotłów. KSC wydała wczoraj komunikat w sprawie wypadku w zakładzie.
- W wyniku zdarzenia zostało poszkodowanych trzech pracowników - napisano w komunikacie. - Poszkodowani zostali otoczeni przez kierownictwo cukrowni niezbędną opieką. Przyczyny wypadku bada kierownictwo cukrowni, Państwowa Inspekcja Pracy, prokuratura i policja. Wypadek nie powinien wpłynąć na uruchomienie produkcji w cukrowni.
Wybuch był w pomieszczeniu wewnątrz zakładu, więc nie były zagrożone osoby postronne, które w tym czasie przebywały w pobliżu zakładu. Zakład Cukrowni Kluczewo jest przy samej drodze Stargard-Pyrzyce.
Po wypadku pod bramę zakładu przychodziły osoby z rodzin pracowników, które chciały dowiedzieć się coś o zdarzeniu. Nikt jednak do nich nie wyszedł, a ochrona obiektu robiła wszystko, żeby nikt nie podszedł w pobliże szlabanu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?