Pogoń rozpoczynała październikową przerwę w dobrych nastrojach. Mogły być rewelacyjne, ale od pucharowej klęski minęło zbyt mało czasu. Dwie wygrane w lidze uspokoiły kibiców, a Portowców umocniły w czołówce tabeli.
Pogoń jest teraz na 3. miejscu i traci ledwie dwa oczka do prowadzącego Lecha Poznań. Różnice punktowe w tabeli są tak małe, że seria trzech wygranych lub porażek może diametralnie zmienić pozycję wszystkich zespołów.
W Szczecinie nie brakuje fachowców i fanów, którzy liczą na tzw. Kosta time, czyli okres jesieni, gdy Pogoń zaczyna punktować na bardzo wysokim poziomie. Tak było w poprzednim sezonie i nie tylko. Czy będzie powtórka? Wygrane z Wisłą Kraków i Górnikiem Łęczna były dobrym sygnałem.
Przed Pogonią trudniejsze wyzwania. Już w niedzielę mecz z Wisłą w Płocku. Nafciarze przegrali dwa ostatnie spotkania wyjazdowe, więc kosztem Portowców będą chcieli się odkuć. W dodatku bardzo dobrze wychodzą im występy na swoim przebudowywanym stadionie. W tym sezonie odnieśli trzy zwycięstwa i jeden remis. I to cały ich dorobek punktowy w tabeli, bo na wyjazdach odnotowali 6 porażek. Niedzielny mecz rozpocznie się o godz. 12.30.
23 października Pogoń podejmie Jagiellonię Białystok. „Jaga” gra w kratkę, ale chyba trudniejszy okres ma za sobą. Przed przerwą potrafiła pokonać na swoim boisku Lecha Poznań (jedyna porażka lidera) czy wywieźć trzy punkty z Lubina (gdzie Pogoń przegrała). W obu tych spotkaniach bramki strzelał jeden z liderów drużyny Jesus Imaz.
Spotkania z Wisłą i Jagiellonią to jednak tylko wstęp do tego, co najważniejsze przed Pogonią przed listopadową przerwą na mecze reprezentacyjne.
31 października wyjazdowe spotkania z Legią Warszawa, a tydzień później mecz z Rakowem w Częstochowie. Układ gier wydaje się trudny, ale będzie sprzyjał Pogoni w rundzie wiosennej.
Legia jest i będzie dużą niewiadomą. Potencjał kadrowy ma duży, w rozgrywkach Ligi Europy zachwyca kulturą gry i zdobyczami punktowymi, ale w PKO Ekstraklasie męczy się okrutnie. Obecnie jest na 15. pozycji, choć rozegrała dwa mecze mniej niż np. Pogoń. Wszyscy czekają na przełamanie mistrza w kraju i być może nastąpi to już w tę niedzielę w meczu z Lechem w stolicy. Jeśli nie - znów będzie dyskusja, czy trener Czesław Michniewicz potrafi walczyć na dwóch frontach.
Raków też jest zespołem z czołówki, chce walczyć o mistrzostwo, a udane występy w kwalifikacjach Ligi Konferencji tylko rozbudziły apetyty w Częstochowie.
Najbliższy okres może więc pokazać, o co będzie grała Pogoń. Wygrane pozwolą zbudować przewagę punktową, porażki będą kiepskim sygnałem.
Po listopadowej przerwie (ostatnie mecze Biało-Czerwonych w eliminacjach do Mistrzostw Świata) Pogoń rozegra jeszcze pięć spotkań. Kolejno: ze Śląskiem Wrocław w Szczecinie, Lechią Gdańsk (dom), Bruk-Betem Termalicą Nieciecza (wyjazd), Górnikiem Zabrze (wyjazd) i Wartą Poznań (dom). Te dwa ostatnie mecze to już runda rewanżowa rozgrywek sezonu 2021/22. Najciekawsze powinno być spotkanie z Lechią, która po zatrudnieniu Tomasza Kaczmarka (były asystent Kosty Runjaica) w roli trenera spisuje się tak dobrze.
Adam Matysek na Gali PKO BP Ekstraklasy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?