Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Warto przyjść na mecz Pogoni z Legią

Maurycy Brzykcy
Mecz przyjaźni Pogoni z Legią już w sobotę.
Mecz przyjaźni Pogoni z Legią już w sobotę.
W sobotę o godzinie 20.30 mecz na szczycie, jakkolwiek śmiesznie to nie brzmi po pierwszej kolejce. Legia Warszawa zagra na boisku Pogoni. Stadion powinien być pełen, sądząc po zainteresowaniu i kolejkach.

Wicelider podejmuje lidera w sobotę - tak ułożyła się tabela po pierwszej serii gier. Po inauguracyjnych spotkaniach, obie ekipy zasłużyły na swoją pozycję. Przedstawiamy pięć powodów, dla których warto wybrać się na pojedynek Wojskowych z Portowcami. Jeżeli oczywiście, ktoś do tego pomysłu jeszcze nie jest przekonany.

1. Mecz przyjaźni - od wielu sezonów Pogoń i Legia trzymają kibicowską sztamę ze sobą. W latach wcześniejszych bywało z tym różnie, ale od około 20 lat nie ma między dobrymi przyjaciółmi waśni. Grupy sympatyków obu klubów wspierają się na poszczególnych spotkaniach. W czasie pojedynków Legii z Pogonią nie ma także sektorów gości. Fani siadają obok siebie i wspólnie dopingują oba zespoły. Nie ma wyzwisk, obelg, wszystko odbywa się w duchu czysto piłkarskim. Kibice przygotowują specjalne oprawy i przestarzały obiekt przy ul. Twardowskiego, przynajmniej raz w roku na pojedynku ligowym, zamienia się tętniący życiem stadion. To w wiosennym pojedynku obu ekip usłyszeliśmy na trybunach wspólne wykonanie hitu poprzedniego roku, czyli "Ona tańczy dla mnie".

2. Rekord frekwencji - tego możemy się spodziewać po sobotnim spotkaniu, mimo, że to dopiero druga kolejka. Przewidujemy, że więcej fanów, niż w sobotę, na szczecińskim stadionie w tym sezonie się już nie pojawi. W poprzednich rozgrywkach podczas meczu z Legią w Szczecinie na trybunach stawiło się niemal 15 tysięcy kibiców - najwięcej w sezonie. Podobne zainteresowanie budzą jedynie konfrontacje z Lechem Poznań, ale na wiosennym spotkaniu pojawiło się "tylko" osiem tysięcy fanów. Spotkania z Legią wywołują, jak widać, większe emocje.

3. Dawno nie wygraliśmy... - spotkania z Legią, mimo że dla kibiców oznaczają święto, nie zawsze zostawiają fanów w najlepszych humorach. Dotyczy to oczywiście kibiców Pogoni, bowiem Portowcy regularnie przegrywają z warszawskim klubem. W poprzednim sezonie było 1:3 w stolicy i 0:3 u siebie. Kilka sezonów wcześniej w Pucharze Polski Pogoń w Szczecinie uległa 0:1. Z kolei w sezonie 2006/2007, gdy Pogoń spadała z hukiem z ekstraklasy, Portowcy przegrali dwukrotnie 0:1 i 1:3. Ostatni raz Pogoń strzeliła Legii bramkę u siebie w sezonie 2005/2006. Gospodarze przegrywali już 0:2 (po dwóch golach samobójczych), jednak przebudzili się i zdołali wyrównać. Autorem drugiego trafienia dla Pogoni był Przemysław Kaźmierczak. Trenerem Legii był wówczas... Dariusz Wdowczyk, który dobrze pamięta tamto spotkanie. - Gol Przemka Kaźmierczaka był jednym z najładniejszych, jakie kiedykolwiek padły w naszej ekstraklasie - przyznawał nie tak dawno trener Wdowczyk. Pogoń ostatni raz wygrała z Legią w sezonie 1998/1999, gdy wygrała 3:1. W całej historii spotkań obu ekip Portowcy na 82 spotkania ligowe wygrali jedenaście razy. Legia triumfowała 51 razy. 20 razy padł remis. W bramkach stołeczna drużyna prowadzi 168-71.

4. Drużyny są w formie - po pierwszej kolejce to trochę na wyrost stwierdzenie, bądź tylko życzeniowe myślenie. Z całą jednak pewnością chcielibyśmy zobaczyć w sobotę żywe spotkanie, z kilkoma bramkami. Legia wygrała do tej pory w meczach o stawkę z New Saints FC (3:1) w ramach eliminacji Ligi Mistrzów oraz wysoko z Widzewem Łódź (5:1) w pierwszej kolejce T-Mobile Ekstraklasy. Trener Jan Urban ma komfort wystawienia dwóch niemal równorzędnych jedenastek i wcale nie waha się tego zrobić. Widzew został rozbity, zanim na dobre zadomowił się na murawie w Warszawie. To samo Legia będzie pewnie chciała zrobić z Pogonią.
Portowcy nieźle zaczęli sezon. Wygrana 2:0 w Lubinie była największą, pozytywną, niespodzianką inauguracyjnej kolejki. Pogoń zagrała spokojnie, z pomysłem i ładnie dla oka. Jej kluczowi piłkarze wydają się być w dobrej dyspozycji, a ławka rezerwowych (nie tak mocna jak w stolicy) także sprawia wrażenie solidnej.

5. Punkty wspólne - ten najważniejszy to oczywiście trener Pogoni Dariusz Wdowczyk, który w roli zawodnika bronił barw Legii przez 6,5 sezonu, a później doprowadził ją w roli szkoleniowca do tytułu mistrzowskiego. W Legii nie gra już były obrońca Pogoni, Dickson Choto, ale jest Jakub Wawrzyniak, który grał w niedalekim Stargardzie. Z kolei w kadrze Portowców jest trzech graczy, którzy starali się przebić do pierwszego składu Legii. Swoich sił w Warszawie próbowali Adam Frączczak, Wojciech Lisowski oraz Tomasz Chałas. Żaden z nich nie odegrał w stołecznym klubie większej roli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński