MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Walka o pomnik na placu Żołnierza

Ynona Husaim-Sobecka
Pomnik Wdzięczności, jeżeli miałby pozostać w dotychczasowym miejscu, musiałby przejść  remont.
Pomnik Wdzięczności, jeżeli miałby pozostać w dotychczasowym miejscu, musiałby przejść remont. Andrzej Szkocki
Radni zastanawiają się, co zrobić z Pomnikiem Wdzięczności. Czy przenieść go na nowy cmentarz, wyremontować, a może zmienić nazwę?

Radni już raz podjęli decyzję. Uznali, że pomnik ma zniknąć z pl. Żołnierza, należy przenieść go na cmentarz przy ul. Bronowickiej, by godnie uczcić pamięć poległych żołnierzy Armii Czerwonej.

Żołnierze przelali krew

Wczoraj historyk, prof. Jan Piskorski przedstawił inną propozycję. Jest on za pozostawieniem pomnika w obecnym miejscu.

- W walkach na ziemiach polskich zginęły miliony prostych żołnierzy sowieckich, którym - choćby z racji naszych chrześcijańskich aspiracji - winni jesteśmy wdzięczność. Nawet jeśli przyniesiona przez nich wolność była tylko przejściową ułudą, wyzwolenie oznaczało koniec masowej eksterminacji Polaków.
Zdjęta przed laty gwiazda z wierzchołka pomnika, zdaniem prof. Piskorskiego, powinna wrócić. Ale już nie na cokół.

- Sponiewierana gwiazda, częściowo wbita w ziemię, może nadłupana niczym w efekcie naturalnego upadku, byłaby zupełnie niesamowitym symbolem upadku komunizmu w Polsce i Szczecinie - przedstawiał profesor.

Pomnik źle się kojarzy

Orędownikiem przeniesienia pomnika jest radny Andrzej Karut.
- Cześć i chwała należy się tym, którzy przelewali krew i ginęli - przyznał radny Andrzej Karut (PiS). - Ale ci żołnierze stali też na straży przemocy i gwałtów.
Popierał go Maciej Kopeć (PiS).

- Nie mówimy o rozbiórce, ale o usunięciu z centrum miasta symboli okupacji, byśmy się poczuli jak w wolnym kraju - mówił radny Kopeć, były członek Konfederacji Polski Niepodległej. Jako działacz tej organizacji wielokrotnie manifestował pod pomnikiem przeciw obecności wojsk radzieckich w Polsce.

- W szkole podstawowej oblałem ten pomnik farbą - wspominał Jan M. Piskorski. - Ale to miasto bez Rosjan nigdy nie byłoby polskie, byłoby niemieckie.

Profesor przyznał, że co prawda Stalin realizował w ten sposób swoje cele polityczne, ale nie można zapominać, że tu niemal pod każdą sosną jest pochowany sowiecki żołnierz.

Zgoda Rosjan

Propozycja profesora Piskorskiego podobała się radnemu Jędrzejowi Wijasowi.
- Taka koncepcja pozwoli zmienić charakter pomnika i będzie on odzwierciedleniem naszej oceny wydarzeń - mówił Jędrzej Wijas. - Jednak nie akceptuję stanu w jakim znajduje się obecnie pomnik. Coś trzeba z tym zrobić.

Przeniesienie pomnika kosztować będzie około 300 tysięcy złotych. Jeżeli miałby pozostać na pl. Żołnierza, musiałby przejść gruntowny remont.

- Procedura przenosin jest skomplikowana - wyjaśniał Sławomir Szfarański, dyrektor wydziału kultury. - Najpierw należy zrobić projekt, skompletować dokumentację i wystąpić do Rady Ochrony Pomników Walki i Męczeństwa. Ona z kolei musi dogadać się ze stroną rosyjską.

Szczeciński monument jest chroniony umową międzypaństwową.
Radni chcą w tej sprawie rozmawiać z przedstawicielami Muzeum Narodowego i konsulatu rosyjskiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński