Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Walka o miejsce w autobusie w Stargardzie

Grzegorz Drążek
Pasażerowie MZK, którym udało się wczoraj wejść do autobusów na przystankach w okolicy stargardzkich cmentarzy, jechali mocno ściśnięci
Pasażerowie MZK, którym udało się wczoraj wejść do autobusów na przystankach w okolicy stargardzkich cmentarzy, jechali mocno ściśnięci Fot. Grzegorz Drążek
Stargardzianie mocno narzekali wczoraj na miejskiego przewoźnika. Ciężko było bowiem dostać się do autobusu na przystankach w okolicy cmentarzy.

Miejski Zakład Komunikacji w Stargardzie w okresie Wszystkich Świętych przygotował zmiany w rozkładzie jazdy autobusów zmierzających na ulicę Kościuszki i Giżynek. Ale obowiązywały one tylko w weekend i poniedziałek.

Wczoraj, w Dzień Zaduszny, kiedy wielu mieszkańców też zmierzało na cmentarze, obowiązywał normalny rozkład jazdy z jednym rezerwowym autobusem. Ten wyjeżdżał na trasę linii numer 1, gdy kierowcy MZK sygnalizowali, że na przystankach w okolicy stargardzkich cmentarzy jest sporo osób. Ale zanim rezerwowy autobus dojechał na miejsce, na przystankach dochodziło do nerwowych sytuacji. Pasażerowie się przepychali, nie wszyscy mogli wejść do środka.

- Myślałam że zostanę stratowana - denerwowała się kobieta, która skontaktowała się w tej sprawie z "Głosem". - Ludzie się deptali, popychali.

Suchej nitki na miejskim przewoźniku nie zostawiła pasażerka, która chciała dostać się do autobusu z malutkim dzieckiem w wózku.

- Jak tłum naparł, to wózek niemal wyrwano mi z rąk - mówi stargardzianka. - MZK niepoważnie podszedł do sprawy. Przecież wiadomo było, że w Zaduszki sporo osób będzie chciało odwiedzić cmentarze. Nie rozumiem dlaczego nie obowiązywał taki sam rozkład jazdy jak w weekend, gdzie było więcej dodatkowych kursów.

Miejski przewoźnik zapewnia, że wyszedł naprzeciw potrzebom mieszkańców.

- Nie było potrzeby by we wtorek były dodatkowe kursy z osiedla Pyrzyckiego czy z ulicy Moniuszki - wyjaśnia Jan Gumuła, dyrektor MZK w Stargardzie. - Dodatkowy autobus stał na placu Wolności i jak tylko nasi kierowcy informowali, że jest dużo osób na przystankach w okolicy cmentarzy, to jechał po pasażerów. Po siedmiu czy ośmiu minutach był na miejscu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński