Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Szczecinie chce się odbudować. Efthymios Kolouris szczerze przed pierwszym gwizdkiem [WIDEO]

Bartłomiej Czetowicz
Wideo
od 16 lat
Chce wrócić do swojej szczytowej formy i odbudować się w Szczecinie. Właśnie dlatego trafił pod skrzydła trenera Jensa Gustafssona. Nie ukrywa, że transfer mocno zareklamował mu Leonardo Koutris. Efthymios Koulouris, nowy napastnik Dumy Pomorza, ma zapewnić Portowcom siłę ognia pod bramką przeciwnika. Między innymi o swoich nieudanych przygodach we Francji i w Austrii opowiedział Bartłomiejowi Czetowiczowi.

Jak się czujesz tutaj, w Szczecinie?

Będąc szczerym czuję się bardzo dobrze. Rozmawiałem wiele razy z Leonardo Koutrisem, bo jest Grekiem i rozmawialiśmy również przed moim transferem. Wiesz, czasami lepiej porozmawiać bezpośrednio z kimś, kto jest wewnątrz, żeby powiedział ci co dzieje się w zespole. Wtedy łatwiej podjąć decyzję. Uwierzyłem Leo. Znam go z przeszłości. Powiedział mi wiele dobrego o klubie oraz o szatni. Po tym jak przyjechałem wszystko tylko się potwierdziło. Widzę, że Koutri miał racje. Bardzo lubię ludzi tutaj, sztab szkoleniowy, zarząd - wszyscy mają dobry charakter. Jestem bardzo szczęśliwy i nie mogę się doczekać rozpoczęcia ligi.

Kiedy twój menadżer zadzwonił do ciebie i powiedział, że jest oferta z Polski, z Pogoni Szczecin...jaka była Twoja pierwsza myśl?

Mówię teraz serio. Chciałem tego. Nie wiem jak...ale czasami mam takie przeczucie wewnątrz, że coś może być dla mnie dobre. Że to dobry krok. Potem musieliśmy wspólnie pomyśleć o szczegółach naszej pracy. Intensywnie rozmawialiśmy przez dwa, trzy dni. Po tym czasie byłem przekonany, żeby tutaj przyjechać. Znałem ten klub, bo grał tu Kostas Triantafyllopoulos. Również od Koutrisa, bo rozmawiałem z nim, kiedy byłem jeszcze w Turcji. To było jakoś w marcu. Zapytałem go: "A jak twoja sytuacja? Czy jesteś szczęśliwy?" Dlatego znałem klub. Dowiedziałem się nieco dobrych rzeczy. Następnie przyszły rozmowy z klubem. Na końcu z trenerem. Wszyscy utwierdzili mnie w przekonaniu, że to bardzo dobry krok.

Jestem bardzo ciekawy twoich ostatnich piłkarskich podróży. Na przykład twojej ostatniej przygody w Turcji. 10 meczów, 3 bramki. To była dobra decyzja, żeby pojechać na półroczne wypożyczenie do Alanyasporu?

Myślę, że tak. Liga jest dobra. Okej bywało różnie, bo zmieniliśmy trzy razy trenera w trzy miesiące. To było trudne. Przy zmianie trenera nigdy nie wiesz, co się wydarzy. Koniec końców byłem zadowolony, bo rozegrałem nieco spotkań. Zdobyłem kilka bramek. Na pewno byłem szczęśliwszy, niż wcześniej w Austrii.

Wcześniej grałeś także dla francuskiej Tuluzy. Grecki dziennikarz Illias Kallonas powiedział w TVP Sport o tobie, że w poprzednich klubach miałeś problem z aklimatyzacją. Zgodzisz się z tym?

W stu procentach się nie zgadzam. Czasami piłkarze nie zgadzają się z dziennikarzami. To trudna sprawa. To są rzeczy, które dzieją się wewnątrz szatni, w drużynie. To długa historia. Moglibyśmy o tym rozmawiać godzinami.

Wystawiali ciebie w pierwszym składzie i nagle przestali.

Tak, ponieważ w Ligue 1 grałem i rozegrałem trochę dobrych spotkań. Później była pandemia koronawirusa i ligę zastopowano w marcu. Do grania w tamtym sezonie już nie wróciliśmy. Spadliśmy, bo na 10 kolejek przed końcem, byliśmy w strefie spadkowej. Później wszystko w klubie się zmieniło. Właściciel, sztab szkoleniowy - wszystko się zmieniło. Po powrocie do grania to był zupełnie nowy klub. Kiedy zmieniasz właściciela, prezesa, dyrektora sportowego i wszystkich w zarządzie, to zaczyna się zupełnie nowy etap. Po przewróceniu wszystkiego do góry nogami mieliśmy między sobą sporo problemów. Przestano mną grać. Byłem jednak gotowy na 100 procent, bo jestem profesjonalistą. To była decyzja klubu.

Ale powiedzieli tobie, dlaczego nie będziesz grał?

Tak, to były długie dyskusje. Po tych rozmowach trzymali się dalej swojego. Musieli mnie uszanować, bo miałem obowiązujący kontrakt. Później było mi bardzo trudno będąc szczerym. Wydawało mi się, że dawałem z siebie maksimum na treningach. Odnosiłem wrażenie, że zasługiwałem na minuty. Taka jest piłka. Czasami trzeba po prostu w trudnych momentach podnieść głowę i iść dalej.

Jak odblokować Ethymiosa Koulourisa? Czego potrzebujesz, żeby czuć się komfortowo?

Myślę, że potrzebuję jako napastnik pewności siebie. Kiedy jestem w klubie, który wiem, że mnie szanuje i stawia na mnie oraz wierzy w moje umiejętności, to ja jestem w stanie odpłacić się tym na boisku i każdy może to zobaczyć.

Potrzebujesz też podań.

Oczywiście! Jako napastnik nawet bardzo. Widziałem styl drużyny Pogoni i on mi się podoba. Widziałem wiele meczów z ubiegłego roku i myślę, że Pogoń gra bardzo ofensywnie. Lubię być w polu karnym i czuć się tam wygodnie. Już nie mogę się tego doczekać.

Masz jakiś wynik, który planujesz zdobyć w zbliżającym się sezonie? Będziesz szczęśliwy z dziesięciu, piętnastu, dwudziestu, trzydziestu bramek? Myślisz o tym, czy nie?

Myślę o tym, ale wolę trzymać to w sobie. Zatrzymuję te cele w swojej głowie. Każdego roku, niezależnie od tego, czy zacząłem sezon dobrze, czy też źle - stawiam przed sobą cele. Jeżeli je osiągnę, to stawiam sobie kolejne. Chcę podnosić sobie poprzeczkę. Nie powiem tobie liczby, bo zatrzymuje to wewnątrz siebie. Nigdy o tym nie mówiłem. Nikt tego nie wie. Ale zawsze mam taki cel przed sezonem.

Transfer do Pogoni Szczecin to okazja na szybki skok do najlepszych pięciu lig Europy, czy chcesz zostać na nieco dłużej?

Chcę żyć chwilą. Chcę mieć udany sezon. Być zdrowym - to przede wszystkim. Chcę coś sobie udowodnić w tym roku, a później? Kto wie.

Jestem pewny, że chcesz wrócić do reprezentacji Grecji.

Oczywiście to mój cel. Żeby tak się stało to muszę dużo grać i zdobywać bramki. Później wszystko jest możliwe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński