W Stargardzie rozstrzygnięto przetarg: śmieci będzie odbierać miejska spółka

Rozstrzygnięto przetarg na odbieranie od mieszkańców Stargardu śmieci od 1 lipca tego roku. Wygrało Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej. Jego oferta cenowa była najniższa. Opiewała na nieco ponad 4,5 mln zł rocznie. Jej jedynym konkurentem była szczecińska spółka Sita Jantra.

- My za taką cenę nie moglibyśmy świadczyć tych usług - mówi Artur Bogacki, prezes Sita Jantra. - W specyfikacji zamówienia były bardzo restrykcyjne warunki. Swoją ofertę przygotowaliśmy na podstawie rzetelnych kalkulacji. W swojej cenie zawarliśmy również ewentualne kary umowne, poza zakupem pojemników, także między innymi budowę punktu obsługi.

Sita Jantra zaoferowała się, że odpady odbierze od mieszkańców za ponad 11,5 mln zł.

- Odnoszę wrażenie, że kalkulacja tej firmy obejmowała koszty obsługi całego systemu, a nie tylko wywozu śmieci - komentuje Sebastian Szwajlik, prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Stargardzie. - Nasza cena została skalkulowana przy minimalnym zysku.

Wynik przetargu jest dla miasta satysfakcjonujący. Były bowiem obawy, że komunalna spółka przegra. Zwycięstwo daje gwarancję pracownikom MPGK, że nie stracą pracy. W innym przypadku mogłoby dojść nawet do bankructwa firmy. Miasto koszt odbioru odpadów komunalnych od mieszkańców oszacowało na 5,5 mln zł. Oferta MPGK była więc milion złotych tańsza. Odbiór śmieci przez miejską spółkę będzie się odbywał według nowych zasad od 1 lipca. Od tego dnia także stargardzian czekają zmiany w opłatach. Za śmieci zapłacą drożej. Stawka będzie liczona od metra kwadratowego mieszkania. Wyniesie 60 groszy za m kw. za śmieci zmieszane i 50 groszy za posegregowane, przy czym rada miejska ustaliła ulgi m.in. dla osób mieszkających samotnie i zajmujących mieszkania o dużej powierzchni. Stargardzianie zastanawiają się, czy fakt wybrania dużo tańszej oferty MPGK nie spowoduje w przyszłości podwyżek za wywóz śmieci.

- Przestanie im się dopinać budżet i opłaty za śmieci nam podwyższą - martwią się.

- Nasza spółka zaoferowała swoje usługi w kwocie niższej o milion złotych i należy odbierać to w kategoriach sukcesu, że nie będzie wzrostu opłat, nie zniknie majątek komunalny, nie zmarnuje się kapitał ludzki - komentuje Sebastian Szwajlik z MPGK.