Michał Materla dominował w wadze średniej, Karol Bedorf królował w wadze ciężkiej, przez chwilę mistrzem kategorii 77 kg był Maciej Jewtuszko, a później furorę w dywizji półciężkiej robił Tomasz Narkun. Wszyscy oni reprezentowali Berserker’s Team Szczecin i często wspólnie trenowali. Lata lecą i obecnie w KSW z wymienionych wyżej wojowników jest wciąż tylko Michał Materla, a więc żywa legenda tej federacji.
W ślady mistrzów z naszego regionu idą w ostatnich latach Tomasz Romanowski (kategoria 84 kg), Łukasz Sudolski (93 kg) oraz Oskar Szczepaniak (77 kg). Ten pierwszy od 2020 roku stoczył aż 11 pojedynków. Kontrakt z KSW podpisał dzięki zwycięstwu w programie „Tylko jeden”. Od tamtej pory dla jednej z największych federacji Europy walczył aż osiem razy. Przegrał dwukrotnie, z Patrikiem Kinclem oraz ostatnio z Pawłem Pawlakiem. Ta ostatnia konfrontacja odbyła się na stadionie PGE Narodowy, gdzie KSW gościło po raz drugi w historii. Gala była olbrzymia i Romanowski miał szansę podczas niej zostać mistrzem. Pawlak wygrał jednak przez techniczny nokaut.
- Dziękuję Paweł za walkę i wrócę po ten pas jak najszybciej - podsumował wówczas Romanowski. Obecnie zajmuje 2. miejsce w rankingu kategorii średniej, za mistrzem Pawlakiem oraz Mamedem Khalidovem. Co ciekawe, ostatnio do walki Romanowskiego w swoim stylu wyzwał Scott Askham, który przez pewien czas był mistrzem tej kategorii.
- Szanuję obydwu tych gości! Który ma ochotę na walkę ze mną przed końcem tego roku? - napisał Askham w mediach społecznościowych, wrzucają zdjęcia Romanowskiego oraz Janikowskiego.
W innej sytuacji jest Szczepaniak, który dopiero ugruntowuje swoją pozycję w KSW i w rankingach kategorii 77 kg jeszcze go nie widać. Szczecinianin walczył dwukrotnie dla KSW. Przegrał z Yannem Liasse i pokonał Raimondasa Krilaviciusa. 16 września we Wrocławiu spotka się w klatce z Adrianem Gralakiem (bilans walk 5-1 1NC, 2 KO, 1 Sub). Oba starcia odbyły się na pełnym dystansie i były dość krwawe. Pokazały również świetne przygotowanie Szczepanika pod względem taktyki oraz motoryki. Przed zawodowym debiutem w MMA Oskar dorobił się imponującego rekordu 36 wygranych walk amatorskich i zdobywał medale międzynarodowych zawodów w jiu-jitsu.
Podczas tej samej wrześniowej gali, KSW 86, kibicom zaprezentuje się inny nasz lokalny talent, czyli Łukasz Sudolski (10-2, 6 KO, 1 Sub). W klatce spotka się z Damianem Piwowarczykiem (6-2, 2 KO, 3 Sub). Będzie to pojedynek w kategorii półciężkiej. Sudolski zadebiutował w KSW w styczniu tego roku i podczas gali XTB KSW 78 przegrał z Kleberem Raimundo Silvą. Dla mistrza organizacji Babilon MMA była to dopiero druga porażka w karierze. Od czasu zawodowego debiutu w roku 2013 Łukasz stoczył dwanaście pojedynków i dziesięć z nich wygrał. Siedem razy pokonywał rywali przed czasem, a w pięciu walkach dokonał tego już w pierwszej rundzie. Popularny „Pcheła” najczęściej wygrywa korzystając ze swoich umiejętności stójkowych. Do tej pory sześć razy posyłał przeciwników na deski.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?