Uwaga, nad jeziorem Miedwie grasują złodzieje. Ginie głównie drogi sprzęt

Z ośrodka Hania, w nocy z czwartku na piątek, zginął ponton. Na początku lipca zaś, na terenie Ośrodka Sportu i Rekreacji, okradzione zostały jachty, zginęły m.in. silniki.

- Widocznie nad Miedwiem jest za mało policji - uważa Jarosław Koziołek z campingu Hania w Morzyczynie. - Policjanci są widoczni tylko podczas imprez na plaży.

Policja potwierdza, że nad Miedwiem doszło do kradzieży, przyjęte są zawiadomienia i prowadzone postępowania.

- Policjanci nieustannie patrolują rejon nad Miedwiem - zapewnia mł. asp. Łukasz Famulski z Komendy Powiatowej Policji w Stargardzie. - Patrole pełnione są na wodzie, na plaży, przy ośrodkach i lokalach.

Nie zawsze są to umundurowani policjanci, dlatego mogą być niewidoczni. Kierowane są tam także patrole interwencyjne.

- Oczywiście, nie sposób postawić policjanta przy każdym lokalu, jachcie, czy aucie. Nie jesteśmy od tego, by sprawować ochronę. Naszym zadaniem jest zapobiegać przestępczości i to czynimy. Patrolujemy, interweniujemy i prowadzimy sprawy w przypadku, gdy dojdzie do przestępstw, czy wykroczeń. - mówi Famulski.

O bezpieczeństwo nad Miedwiem powinni też dbać zarządcy.

- Zatrudnić ochronę, zainwestować w środki techniczne - mówi Łukasz Famulski. - Dobrym rozwiązaniem jest monitoring, który nie tylko pomaga w ustaleniu sprawców przestępstw, ale i zapobiega ich powstawaniu.

Policja zapewnia, że mając wiedzę o ostatnich zdarzeniach będzie więcej patroli, także nieumundurowanych.

- Wszystko rozbija się o wysokość kar i ich egzekwowanie - uważa Krzysztof Ilnicki, kierownik hotelu Fenix w Morzyczynie. - Do restauracji Róża Wiatrów też niedawno było włamanie. Więcej zniszczyli, niż skradli, policja od razu ich złapała, bo akurat szukali tam zaginionej. Nad Miedwiem działa grupa weekendowych niszczycieli, to bezkarnie rozrabiające wyrostki i grupa czyścicieli, którzy po nich zbierają puszki i inne skarby.