- Nie wiemy czy cieszyć się czy płakać. Po trzydziestu latach robią nam w końcu drogę. To nas cieszy. Robotnicy jak tylko mogą starają się nie być uciążliwi. Doceniamy to. Ale od maja jest tu grzęzawisko i naprawdę trudno nam wyjść, czy wejść bez taplania się w błocie - opowiada pani Izabela, mieszkanka ul. Jantarowej.
Od maja trwa remont ul. Jantarowej na Warszewie. Właściwsze byłoby raczej słowo budowa drogi. Bo mieszkańcy w końcu będą mieli kanalizację sanitarną, deszczową, wodociąg, sieć gazową i energetyczną. Zwieńczeniem ma być utwardzona droga.
Ale inwestycja zakończy się dopiero na jesieni. W piątek wieczorem pani Izabela wracając z pracy wpadła pod domem po łydki w błoto. Na czas prac oświetlenie uliczne jest wyłączone, więc wieczorem nietrudno się pobrudzić. W dzień też. Pani Katarzyna Nasiłowska nie jeździ już wózkiem na spacery z ośmiomiesięczną córką. Dawno temu zostawiła go w domu.
- Nie dam rady przejechać - mówi. Kolejna mieszkanka nosi ze sobą dwie pary butów. Kalosze zakłada, gdy wychodzi z domu do samochodu i odwrotnie. Zmienia je na pantofle w aucie. Ci, co mają samochody, trzymają je albo w garażu i raczej nie wyjeżdżają, albo na sąsiedniej ulicy.
- Parkujemy na sąsiedniej ulicy, bo nie ma szans wjechać do garażu - mówi Krystyna Podporska, kolejna sąsiadka.
Według mieszkańców wystarczyłby drewniane deski, aby problem przynajmniej w części został opanowany. Wykonawcą prac jest firma Musing ze Szczecina. Dyrektor techniczny zapewnia, że rozwiązane korzystne dla mieszkańców się znajdzie.
- Mamy sygnały o kłopotach mieszkańców. To dość trudny teren do prowadzenia prac, ale jestem przekonany, że zaradzimy problemom mieszkańców - obiecał Zbigniew Madej. Na razie nie wiadomo, czy rozwiązaniem problemów będzie drewniana kładka.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?