Sala "Karetka" nie jest zwykłą salą wykładową. Wyłożona jest zieloną wykładziną, na której w zależności od tematu zajęć można zaaranżować (wykorzystując całą masę atrybutów) dowolne zdarzenie - wypadek drogowy, wypadek na budowie itp. W rogu sali jest też w pełni wyposażona karetka pogotowia z awatarem w środku, który (jako ofiara wypadku) może symulować najrozmaitsze choroby i dolegliwości.
- Możemy sprawić, że będzie mieć objawy niewydolności oddechowej, może mieć amputowaną kończynę, atak serca... - tłumaczy oprowadzająca nas ratowniczka.
- W tych warunkach studenci muszą rozpocząć profesjonalną akcję ratowniczą. Zaczynając od rozeznania się w sytuacji, dokonania selekcji pokrzywdzonych na tych wymagających natychmiastowej pomocy i tych, którzy mogą na nią chwilę poczekać. Muszą umieć przeprowadzić wywiad z chorym mającym świadomość i rozmawiać ze świadkami zdarzenia w przypadku, kiedy pokrzywdzony stracił przytomność.
Fantom waży około 80 kg, wydaje dźwięki, przewraca oczami, czasami krwawi...
- Wszystko po to, by zasymulować jak najdokładniej prawdziwe zdarzenie. By student nauczył się niezbędnych odruchów, działania, zanim weźmie udział w prawdziwej tragedii.
A w takich sytuacjach najważniejsze jest opanowanie stresu, komunikacja z innymi ratownikami i kompetencja w działaniu.
- Chcę być w przyszłości mechanikiem - zastrzega obecny na uroczystości podpisania porozumienia Jakub z drugiej klasy technikum.
- Ale chodzę na zajęcia koła "Młody Ratownik", bo ratownictwo to moja pasja. Zauważyłem kiedyś, że w sytuacjach zagrożenia ludzie nie potrafią udzielić pomocy pokrzywdzonym. Ja też nie. Postanowiłem, że się tego nauczę. Uważam, że ta umiejętność może kiedyś komuś uratować życie.
W klasie o profilu ratownik medyczny od września uczy się 30 osób. Dzięki porozumieniu Zespołu Szkół Samochodowych z Pomorskim Uniwersytetem Medycznym, część zajęć poprowadzą z nimi nauczyciele akademiccy - nierzadko w pomieszczeniach uniwersyteckich. Uczniowie najbardziej się cieszą z możliwości uczestniczenia w lekcjach odbywających się w Centrum Symulacji Medycznej.
W jednej z sali Centrum ("Karetka") odbyła się uroczystość podpisania umów. Wzięła w niej udział prof. Beata Karakiewicz, dziekan Wydział Nauk o Zdrowiu, wiceprezydent Szczecina Lidia Rogaś i dyrektor ZSS Grzegorz Szyjka.
- Oferta PUM jest jest bardzo ciekawa - zapewnia dyrektor Szyjka.
- W szkole nasi uczniowie uczą się przede wszystkim budowy pojazdów. Mamy jednak sporą grupę uczniów, którzy chcą podnosić swoje umiejętności. Dzięki współpracy z uczelnią medyczną będą mieli okazję uczyć się od najlepszych.
Jak powiedziała dziekan WNoZ, po utworzeniu kierunku ratownictwo medyczne z bezpieczeństwem morskim i sektorem off shore uczelnia postanowiła rozpocząć rozmowy ze szkołami technicznymi, a szczególnie, po sąsiedzku, z Zespołem Szkół Samochodowych.
- Wspólnie pracowaliśmy z panem dyrektorem, by jak najlepiej przygotować profil klasy do kształcenia w kierunku ratownictwo medyczne - twierdzi prof. Beata Karakiewicz.
- Chodzi nam o to, by młodzi ludzie pogłębiali swoją wiedzę i po ukończeniu szkoły średniej zostali kandydatami na studia w PUM.
ZSS nie jest pierwszą szkołą, z którą PUM nawiązał współpracę. Wcześniej podobne umowy podpisał ze szczecińskimi liceami: nr 1, 2, 5, 6 i 16.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?