Rekordziści są dłużni strefie płatnego parkowania nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych. Ile dokładnie? W szczecińskim magistracie urzędnicy nie potrafią się tego doliczyć twierdząc, że nie prowadzą takich statystyk. Chcieliśmy dowiedzieć się, ile osób jest zadłużonych.
I na takie pytanie nie znają odpowiedzi. Doliczyli się jedynie tego, że w ciągu pięciu ostatnich lat zanotowali trzy miliony zdarzeń. W ubiegłym roku miasto zarobiło 28,2 miliona złotych. W tym już kolejne 3,5 miliona złotych.
Bardziej przyjazna
Nasz Czytelnik podpowiada, w jaki sposób można zachęcić kierowców do płacenia zaległości. Podaje przykład z Poznania.
- Tam strefa jest minimalnie droższa niż u nas, ale za to zdecydowanie bardziej przyjazna - pisze. - Nie ma takiej sytuacji, że kończy nam się czas na bilecie, a przy samochodzie stoi kontroler i ochoczo wypisuje upomnienie, za które trzeba zapłacić co najmniej 20 złotych. Po siedmiu dniach w Szczecinie jest to już 50 złotych. U nas nie ma żadnego tłumaczenia. Nikogo nie obchodzi, dlaczego się spóźniliśmy, czy zrobiliśmy to z premedytacją czy mieliśmy konkretny powód. Tam jest dodatkowa opłata zróżnicowana.
Rzeczywiście, strefa z Poznania podzieliła opłaty na kilka wariantów. W przypadku przekroczenia opłaconego parkowania i przybycia do Wydziału Parkowania ZDM w celu uregulowania płacimy 10 złotych plus wartość opłaty za przedłużone parkowanie.
Jeśli zrobimy to w ciągu sześciu kolejnych dni po wystawieniu wyzwania zapłacimy 10 złotych oraz wartość opłaty za przedłużone parkowanie liczone od momentu utraty ważności biletu do godziny 18. W przypadku zapłaty należności przelewem płacimy 25 złotych. Jeśli tego nie zrobimy w tym terminie zapłacimy 35 złotych. Najwięcej, bo 50 złotych zostawimy w przypadku parkowania z identyfikatorem w innym sektorze niż na nim wskazany i nieuiszczenia opłaty w ciągu kolejnych siedmiu dni.
- Z takimi zmianami wyszliśmy w ostatniej uchwale rady miasta. Były to oczekiwania kierowców - mówi Dorota Wesołowska z Zarządu Dróg Miejskich w Poznaniu. - Nikt nie jest chętny do płacenia rachunków, zdajemy sobie z tego sprawę. Chcemy zachęcać mieszkańców do uiszczania opłat, a nie jeszcze bardziej działać im na nerwy.
Odkąd są nowe stawki - ludzie znacznie częściej decydują się na opłacenie zaległości. Po co płacić 50 złotych, jak można zostawić 25 czy 35 i zaoszczędzić?
Taka elastyczność to dobre rozwiązanie. Wesołowska przyznaje, że zawsze negocjują też z kierowcami sposób spłaty należności.
"Najpoważniejsi klienci" są dłużni kilkanaście tysięcy złotych. - Negocjujemy sposób zapłaty. Bardzo często proponujemy raty, bo zdajemy sobie sprawę, że są to niemałe kwoty - mówi. - Z taką propozycją wychodzimy do osób, które mają kilka tysięcy zadłużenia.
Jak jest w Szczecinie?
Z zaległymi płatnościami już nie jest tak łatwo. Czytelnik podkreśla, że niechętnie rozkładane są na raty. - Trzeba przedstawić multum dokumentów - mówi. - Jeśli chodzi o umorzenie sprzed kilku lat - jest podobnie. To praktycznie niemożliwe. Starałem się o to, jednak zrezygnowałem, gdy kazali przedstawiać dokumenty z urzędu skarbowego czy zaświadczenia o stanie zdrowia.
Rozwiązanie z Poznania do zaopiniowania przedstawiliśmy pracownikom szczecińskiej Strefy Płatnego Parkowania.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?