Tylko piętnaście osób, które nie płaciły za mieszkanie socjalne i komunalne w Szczecinie, skorzystało z możliwości odpracowania długu.
Robią to w ramach programu realizowanego przez Zarząd Budynków i Lokali Komunalnych, Powiatowy Urząd Pracy oraz Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego.
ZBiLK ma blisko 7 tysięcy dłużników, którzy nie płacą za mieszkanie. Ten dług wynosi w sumie 80 mln zł, z tego 10 mln zł to kwota ubiegłoroczna. Jedni zalegają z opłatami na 3 tysiące zł. Inni - nawet 40 tys. zł. Są wśród nich ludzie rzeczywiście biedni. Ale też tacy, którzy chcą za takich uchodzić, bo jest to dla nich korzystne.
- Taki mają pomysł na życie - mówi Szymon Dominiak- Górski ze ZBiLK-u.- Często pracują na czarno. Ale potrafią się przebrać w brudne ciuchy przed wejściem do ZBiLK-u, żeby pokazać, że są biedni. Na jednym z zebrań z dłużnikami, gdy mówiliśmy, że mogą trafić do baraków, jakaś pani zapytała, czy tam jest garaż, bo ona ma samochód. Jak kogoś stać na samochód i związane z nim opłaty, to powinien mieć też na czynsz.
Za metr mieszkania socjalnego płaci się 60 groszy, a komunalnego - do 6 zł. ZBiLK przeprowadził ankietę, aby sprawdzić, ile osób mogłoby odpracować dług.
- Z 400 ankiet 180 spełniało kryteria PUP, aby wziąć udział w programie "Odpracuj dług" - informuje Szymon Dominiak-Górski. - Po weryfikacji do 170 osób wysłaliśmy zaproszenia. Zgłosiło się 25 osób. Ostatecznie pracuje 15. W każdej chwili można się do nas zgłosić, jeśli ktoś jest chętny.
Nie brak też dłużników w spółdzielniach mieszkaniowych. W SM "Dąb" na koniec ubiegłego roku aż 636 osób zalegało z opłatami za więcej niż 4 miesiące. Średnio jedna osoba ma 1 tys. zł długu. Są i tacy, którzy nie zapłacili ponad 10 tys. zł. Józef Karbowniczyn, prezes SM "Dąb" jest przeciwny odpracowywaniu długów.
- Musiałbym zabrać pracę komuś, kto ją już wykonuje i dać ją dłużnikowi - mówi prezes. - Taką osobę trzeba by też do pracy przyuczyć, a to są jakieś koszty. Jesteśmy za to skłonni rozłożyć dług na raty. Tylko trzeba do nas przyjść, porozmawiać.
Wśród dłużników są osoby, które nie mają pracy albo wpadły w biedę z powodu jakiegoś nieszczęścia czy choroby.
- Są i tacy, którzy nie płacą, bo mają inną hierarchię wartości. Ale odbywa się to kosztem tych, którzy płacą - mówi Józef Karbowniczyn.
97 procent mieszkań w SM "Dąb" to lokale własnościowe. Niektórzy dłużnicy sądzą, że nie muszą regulować za nie żadnych opłat.
- Niestety właściciele tych lokali powinni mieć świadomość, że na nasz wniosek egzekucją
długu zajmuje się komornik i może to mieszkanie sprzedać - mówi prezes.
Na tę drogę spółdzielnia skierowała już 100 mieszkań. Sześć z nich sprzedano. Dla wielu dłużników był to moment zainteresowania się problemem.
Strefa Biznesu: RPP zdecydowała ws. stóp procentowych? Kiedy obniżka?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?