W piątek po godz. 21, Zychowicz próbował odlecieć do Szczecina - podał wczorajszy "Fakt". W relacji czytamy, że senator zataczał się, miał kłopoty z dotarciem do poszczególnych okienek, znalezieniem dokumentów, czy biletu. Gazeta pisze, że spowodował gigantyczne kolejki i opóźnienie odlotów dwóch samolotów. Sam nie odleciał, prawdopodobnie nie wpuszczono go na pokład samolotu.
Zbigniew Zychowicz potwierdza, że tamtego dnia pił alkohol.
- Trudno przeczyć faktom - wzdycha. - Ale mam świadków, którzy mogą potwierdzić, że w piątek wyglądałem, jak z krzyża zdjęty. Byłem chory, wziąłem Gripex, a potem wypiłem 2-3 lampki wina, choć powinienem przewidzieć, jak alkohol zadziała z lekami.
Do Szczecina wrócił pociągiem. Gdy sprawa ujrzała światło dzienne, Zychowicz chciał złożyć rezygnację z członkostwa klubu, ostatecznie je zawiesił. Na razie na kilka dni wyjechał w góry.
W aferę nie bardzo wierzy Józef Faliński, kolega partyjny Zychowicza.
- Byłem w czwartek w Warszawie, Zbychu leżał w łóżku, grypa go złapała - opowiada. - Nie mieści mi się w głowie, że mógł narozrabiać. Nie powinien wychodzić w tym stanie. Co z nim będzie? Zdecyduje Zjazd Krajowy i Marek Borowski, który jest bezwzględny, w stosunku do członków SdPl, którzy narozrabiają po pijanemu.
Borowski uznał, że problemem powinien zająć się sąd partyjny, który zbierze się po uzyskaniu szczegółowych informacji z lotniska.
Stanowisko zajmie też komisja regulaminowa, etyki i spraw senatorskich.
- Każde zachowanie niegodne senatora powinno być ukarane - mówi senator Jerzy Adamiec, przewodniczący komisji. - Możemy ukarać zwróceniem uwagi, czy naganą. W wyjątkowych wypadkach, zgodnie z nowym regulaminem, można ukarać grzywną. Stanowisko zajmiemy, gdy wpłyną dokumenty.
Korków na lotnisku, które przy okienkach miał spowodować senator, nie potwierdza Edyta Mikołajczyk, rzecznik prasowy Okęcia.
- Żadne służby nie potwierdziły, że działo się coś ponad normę - mówi.
Rzecznik PLL LOT Leszek Chorzewski nie potwierdza informacji, że senator opóźnił lot dwóch samolotów. Opisywany w gazecie samolot do Katowic odleciał zgodnie z rozkładem, ten do Goleniowa spóźnił się cztery minuty. Rzecznik potwierdza natomiast, że załoga samolotu do Goleniowa cofnęła od drzwi pijanego pasażera.
- Ale nie powiem kto to był, każdy pasażer ma prawo do ochrony danych - ucina Chorzewski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?