Wynik mógł być wyższy, ale szczecińscy piłkarze zmarnowali kilka bardzo dogodnych okazji strzeleckich.
To było już piąte spotkanie kontrolne w zimowym okresie przygotowawczym, ale trzecie z rzędu wygrane. Poprzednie dwa zwycięstwa Pogoń odniosła nad Remesem Opalenica (na zgrupowaniu w Pogorzelicy) i KP Police.
"Zero z tyłu"
Warto również podkreślić fakt, że w czwartym kolejnym meczu defensywa Pogoni zagrała na tzw. "zero z tyłu". Żaden z ostatnich przeciwników portowców nie potrafił pokonać szczecińskich golkiperów.
W spotkaniu z Błękitnymi zagrać nie mogło kilku ważnych dla koncepcji trenera Mariusza Kurasa zawodników. Mniejsze lub większe urazy leczą: Grzegorz Matlak, Tomasz Parzy, Ferdinand Chi-fon i Jarosław Norsesowicz. Mimo tych ubytków Pogoń szybko pokazała kto będzie dyktował warunki gry na boisku.
Już po kwadransie portowcy powinni wygrywać 3:0. Najpierw piękną akcją popisał się Maciej Ropiejko i idealnie wyłożył górna piłkę koledze z ataku, Cezaremu Przewoźniakowi. Ten jednak z kilku metrów posłał futbolówkę nad poprzeczką.
Skuteczny kapitan
Za chwilę po rzucie rożnym i małym zamieszaniu z dosłownie trzech metrów Marcin Dymek zdołał trafić tylko w poprzeczkę. Nie minęło kilka minut gdy po akcji Przewoźniaka fatalnie spudłował Arkadiusz Jarymowicz.
Ciekawe akcje prawą flanką przeprowadzał Łukasz Skórski, ale czasem zbyt długo "holował" piłkę, za co otrzymywał upomnienia od trenera Kurasa. Po jednym z jego wejść sędzia powinien chyba podyktować rzut karny, ale obrońcom Błękitnych się jeszcze upiekło. Kila minut później nie było już wątpliwości. Filip Kosakowski ładnie zwiódł stargardzkiego obrońcę "na zamach", a ten podciął go i sędzia wskazał na punkt oddalony o 11 metrów od bramki Marcina Kaczmarczyka. Rzut karny wykorzystał nowo mianowany kapitan Pogoni, Radosław Biliński.
Błękitni starali się przejąć później inicjatywę, ale rzadko zatrudniali Tomasza Judkowiaka. Kiedy strzelali to albo ich uderzenia były blokowane, albo mijały cel.
Rajd Kowala
Druga połowa była już słabsza od pierwszej. Portowcy starali się zdobyć kolejne bramki, ale podobnie jak w pierwszej części gry, brakowało im skuteczności. Aktywny był zwłaszcza Marek Kowal, który raz po raz starał się zmylić obrońców Błękitnych.
Udało mu się to w końcu w 70. minucie. Kiedy po krótkiej "kiwce" z dwoma obrońcami stargardzian, wyszedł w sytuacji oko w oko z bramkarzem rywali i z zimna krwią dopełnił formalności.
- To mu fajnie wyszło - skomentował obserwujący mecz przy linii bocznej były pomocnik Pogoni, Paweł Drumlak.
W kolejnych minutach meczu na murawie działo się coraz mniej. Warto odnotować jeszcze groźny strzał Michała Niedźwieckiego, który minął jednak bramkę Błękitnych.
Kolejny sparing Pogoń rozegra w sobotę z GKP Gorzów.
Garść faktów
Pogoń Szczecin - Błękitni Stargard 2:0 (1:0)
Bramki: Biliński (30-karny), Kowal (70).
Pogoń:Judkowiak (46 Łapczyński) - Kargol (55 Zawadzki), Tychowski, Dymek, Skrzypek (46 Wójtowicz), Kosakowski, Biliński, Jarymowicz (55 Żaczek), Skórski (46 Niedźwiecki), Przewoźniak (60 Rydzak), Ropiejko (46 Kowal).
Błękitni: Kaczmarczyk - Gibas, Markiewicz, Procyk, Filocha, Jureczko, Królak, Greguła, Zdunek, Gajda, Woźniak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?