Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trener Spójni: Z Poznaniem rzucimy ponad 60 punktów

Grzegorz Drążek
Ireneusz Purwieniecki
Ireneusz Purwieniecki Andrzej Szkocki/archiwum
- Zespół jest dobrze przygotowany fizycznie i to zasługa zarówno trenera Aleksandrowicza, jak i Czesława Kurkiańca. Jeśli chodzi o taktykę, to nie będzie większych zmian. Jeśli zmiany będą, to niewielkie, a dotyczyć będą wyborów pozycji rzutowych - mówi Ireneusz Purwieniecki, trener Spójni Stargard.

- Kilka dni temu objął pan pierwszy zespół Spójni Stargard, zastępując na stanowisku trenera Tadeusza Aleksandrowicza. Nowe w zespole nie przyniosło jednak zwycięstwa w Kutnie z AZS.

- W Kutnie zagraliśmy z zespołem, który jest wiceliderem I ligi. To dobra, poukładana drużyna, która na swoim terenie odprawia kolejnych rywali. Z nami łatwo nie miała. Do końca walczyliśmy o zwycięstwo. Nam jeden rzut nie wyszedł, im wyszedł i to my przegraliśmy. Możemy być jednak zadowoleni ze swojej postawy, podjęliśmy walkę i było blisko zwycięstwa.

- Przegraliście 54:58 i był to kolejny mecz, w którym Spójnia nie potrafiła rzucić choćby sześćdziesięciu punktów. Będzie pan szczególny nacisk kładł na treningach właśnie na skuteczność?

- Już pracujemy nad tym, by poprawić się w tym elemencie. Rozmawiamy z zawodnikami i wszyscy wiemy, że musimy poprawić atak. Moja filozofia gry jest taka, że należy dążyć do wykorzystywania sytuacji boiskowych, a niekoniecznie rzeźbienia do końca taktyki. Jeśli jest okazja, by zdobyć punkty, to warto ją wykorzystać. Trzeba pracować nad skutecznością rzutów i my dużo robimy w tym kierunku, zarówno na porannych treningach, jak i wieczornych.

- Nie tylko Spójnia ma w tym sezonie problem, by rzucić w meczu sześćdziesiąt punktów. Skąd to się bierze?

- Obserwując w tym sezonie pierwszoligowe mecze widać, że akcje w ataku są dłuższe, panuje większa dyscyplina. Słyszałem po spotkaniu w Kutnie głosy, że to był mecz obrony. Nie do końca się z tym zgadzam, ale defensywa na pewno jest istotna. Jeśli ktoś na chwilę odpuszcza w obronie, to przegrywa i wtedy traci siedemdziesiąt czy osiemdziesiąt punktów. My w Kutnie nie mieliśmy gorszych momentów w defensywie i do końca graliśmy o zwycięstwo. Później drobiazgi decydują o tym, że się wygrywa lub przegrywa. U nas była to słabsza skuteczność z linii rzutów osobistych.

- Jaką sytuację zastał pan w stargardzkim zespole, kiedy tydzień temu został jego trenerem? Zamierza pan wprowadzać większe zmiany w taktyce?

- Zespół jest dobrze przygotowany fizycznie i to zasługa zarówno trenera Aleksandrowicza, jak i Czesława Kurkiańca. Jeśli chodzi o taktykę, to nie będzie większych zmian. Jeśli zmiany będą, to niewielkie, a dotyczyć będą wyborów pozycji rzutowych. Taktyka jest dobra i zamierzamy właściwie ją wykorzystać.

- Przed sezonem stargardzki klub wypożyczył kilku zawodników. Piotr Wojdyr świetnie spisuje się w Wilkach Morskich, w AZS Politechnika Poznańska grają Łukasz Ulchurski i Filip Dylik. Myśli pan o sprowadzeniu na powrót któregoś z nich?

- Nasi wychowankowie podpisali umowy z nowymi klubami i muszą wypełnić kontrakty. My nie możemy im w tym przeszkadzać, na razie więc nie ma takiego tematu. W Spójni mamy graczy na każdą pozycję i póki co będziemy starać się z tego co mamy zbudować wygrywającą drużynę. Ja nikogo nie odstawiam, ani nikogo nie faworyzuję. Pracujemy spokojnie, morale jest dobre.

- W sobotę zagracie u siebie z AZS Politechnika Poznańska, który jest ostatni w tabeli i tylko raz zwyciężył. Lepszego meczu na przełamanie nie może być. Dopisujecie już sobie dwa punkty?

- Przed meczem w Kielcach też niektórzy dopisywali dwa punkty, a skończyło się porażką. Nie ma mowy o lekceważeniu rywala. AZS to niebezpieczny rywal, zespół będzie chciał się pokazać z nowym trenerem. Dla mnie to też będzie ważny mecz, pierwszy przed stargardzką publicznością po powrocie na trenerską ławkę pierwszego zespołu.

- Ale chyba może pan obiecać, że w tym meczu Spójnia rzuci więcej punktów. Może osiemdziesiąt?

- Mogę obiecać, że rzucimy więcej niż sześćdziesiąt. A życzyłbym sobie, żebyśmy przekroczyli granicę siedemdziesięciu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński