Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trener nie patrzył na ostatni rzut z Zagłębiem Lubin

(paz)
Patrycja Królikowska (z piłką) zdobyła 5 bramek, Joanna Obrusiewicz (z prawej) dwa razy więcej.
Patrycja Królikowska (z piłką) zdobyła 5 bramek, Joanna Obrusiewicz (z prawej) dwa razy więcej. Andrzej Szkocki
60 minut emocji, zwroty akcji i karny w ostatniej sekundzie. Mecz Pogoni Baltica Szczecin z Zagłębiem Lubin (29:29) zasłużył na miano hitu kolejki.

Oba zespoły popełniły całą masę błędów, ale dzięki temu kibice w szczecińskiej hali zobaczyli esencję dramaturgii gier zespołowych, jaką może przynieść głównie piłka ręczna.

Pogoń od roku jest coraz bliżej pokonania utytułowanych rywalek. Teraz szczeciniankom zabrakło skupienia przez cały mecz, aby wygrać z Zagłębiem. Zawodziły zwłaszcza pod bramką rywalek.

- Stwarzaliśmy sobie sytuacje rzutowe, ale mieliśmy problem ze skutecznością - przyznał trener Adrian Struzik.- Sezon jest długi, mam nadzieję, że w końcu się z tym uporamy.

Pogoń zmarnowała trzy rzuty karne. W najważniejszym momencie piłka jednak wpadła do bramki z 7. metra. Już po końcowej syrenie i przy prowadzeniu Miedziowych jedną bramką, do rzutu karnego podeszła Monika Stachowska, obrotowa Pogoni. Pewnie pokonała doświadczoną Monikę Maliczkiewicz i szczecinianki uratowały punkt.

- Mało kto by się podjął wykonywania rzutu karnego w takim momencie. Monika sama zdecydowała się podejść i tą pewnością siebie mi zaimponowała. Ja sam na ten rzut nie patrzyłem, odwróciłem wzrok - przyznał trener Struzik.

Jeszcze na początku drugiej połowy było mało przesłanek, że Pogoń może tego meczu nie przegrać. Szczecinianki słabo spisywały się w ataku, mało też rzutów rywalek zatrzymywały bramkarki. Trener Struzik zdecydował się delegować jedną zawodniczkę do indywidualnego krycia Joanny Obrusiewicz, która w całym meczu rzuciła łącznie aż 10 bramek.

- Wyłączanie jej nie przyniosło spodziewanego efektu, lepiej radziliśmy sobie w obronie 6-0. Kluczowe dla losów spotkania było to, że wreszcie zaczęliśmy wykorzystywać sytuacje w ataku pozycyjnym i trafiać z rzutów karnych - uważa szkoleniowiec Pogoni.

Rozczarowana końcowym wynikiem była Bożena Karkut, trener Zagłębia.

- Przyjechałyśmy tu jako liderki, od początku chciałyśmy zdobyć komplet oczek. Na pewno nie pomagały nam dwuminutowe kary (12 minut Zagłębia, 4 Pogoni - przyp.red.). W końcowej fazie meczu nasza obrona nie mogła być już tak agresywna jak na początku, gdyż prawie każde zagranie kończyło się rzutem karnym dla przeciwnika.

Następna kolejka już w środę. Czwarta w tabeli Pogoń zagra na wyjeździe z AZS Energą Koszalin (dziewiąte miejsce, tylko cztery zdobyte punkty).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński