Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Teraz czas dla Wilków, żeby pokazać kły

Przemysław Sierakowski
Wilki muszą wygrać na własnym parkiecie. Rzuca Radosław Bojko (z piłką).
Wilki muszą wygrać na własnym parkiecie. Rzuca Radosław Bojko (z piłką).
King Wilki Morskie Szczecin dwukrotnie przegrały w weekend w Krośnie w ćwierćfinale play off. Teraz rywalizacja przenosi się do stolicy zachodniopomorskiego. Jeśli Wilki przegrają kolejny mecz, odpadną z walki o awans.

Najbliższe spotkanie rewanżowe Wilki zagrają w sobotę, jeśli wtedy odniosą zwycięstwo to kolejny mecz odbędzie się dzień później, w niedzielę. Ewentualne piąte spotkanie odbędzie się w Krośnie. Dla Wilków to pierwszy sezon w I lidze, więc awans do play off to sprawa historyczna. Pierwszy mecz z MOSiR Krosno był bardzo wyrównany. Szczecinianie wyraźnie przegrali tylko trzecią kwartę, ale w końcówce potrafili zagrozić rywalowi i byli bliscy odrobienia strat. W niedzielnym pojedynku było zupełnie inaczej. Już od początku starcia nic nie szło po myśli Wilków. Przed wyjazdem do Krosna szczecinianie podkreślali, że potrafią wygrywać z takimi drużynami, jak ta z Podkarpacia.

Tymczasem wydarzenia z parkietu zweryfikowały te wypowiedzi. Okazało się, że to MOSiR doskonale czuje się w rywalizacji z Wilkami i przede wszystkim świetnie przygotował się do tej konfrontacji pod względem taktycznym. W obu meczach Wilków z MOSiR z gry wyłączony został Marcin Flieger, rozgrywający szczecinian, który bez wątpienia jest jednym z liderów zespołu. Koszykarze dowodzeni przez trenera Dusana Radovicia sprawili, że Flieger w obu spotkania zdobył tylko 14 punktów i zanotował zaledwie 6 asyst. Kolejnym problemem dowodzonej przez trenera Koziorowicza ekipy jest to, że ma ona problem z wykreowaniem sobie dogodnych sytuacji do oddawania rzutów, co doskonale pokazuje statystyka z ostatniego meczu. Wilki, na kosz rywali rzucały tylko 24 razy, z czego celne okazało się 12 prób. Gospodarze oddali 40 rzutów, a trafili 23. Wilki nie radzą sobie w meczach, w których nie zdobywają punktów po rzutach z dystansu. Trafienia zza linii 6,75 m, to na pewno jedna z najgroźniejszych broni szczecinian. W momencie, gdy zostają jej pozbawieni np. przez dobre ustawienie w obronie, to stają się bezradni.

Choć przecież w drużynie nie brakuje zawodników, którzy mogą przenieść ciężar gry z obwodu pod kosz i stamtąd zdobywać punkty. Powodem dla którego szczecinianie przegrywają rywalizację z MOSiR Krosno 0:2, może być fakt, iż liderzy zespołu z Podkarpacia spisują się bardzo dobrze. Marcin Salamonik, Dariusz Oczkowicz, Wojciech Pisarczyk oraz Dariusz Wyka, to zawodnicy, którzy są doskonale znani w I lidze. W meczach z Wilkami wszyscy mają na swoim koncie ponad 20 zdobytych punktów. Myśląc o zwycięstwie szczecinianie muszą w pierwszej kolejności próbować zatrzymać tych koszykarzy. Wilki na pewno stać na odmienienie losów rywalizacji. W szeregi zespołu musi wrócić wiara we własne umiejętności i przede wszystkim forma strzelecka, która pozwoli na wygranie obu spotkań w Szczecinie, a z którą ostatnio było krucho. Trzeci mecz pary Wilki - MOSiR w sobotę w hali SDS o godz. 17.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński