Właściciela gruntu nie przekonują zapewnienia, że już niebawem będzie mógł obsadzić pole roślinami uprawnymi.
- My już mamy dosyć - mówią ludzie z Mokrych. - Ten syf leży na polu pod naszą wsią od sierpnia.
Wypalone dziury
Wtedy na ziemię należącą do pana Arkadiusza nieznani sprawcy wylali 15 ton substancji chemicznej. Jak mówią fachowcy, do dziś nie udało się ustalić co to jest. Wiadomo jedynie, że chemiczna mieszanka jest bardzo groźna dla zdrowia i życia żywych organizmów.
- Jak pojechałem tam sprawdzić, co mi wylano na pole i niechcący pobrudziłem sobie bluzę tym świństwem, to za kilka minut miałem wypalone dziury - wspomina Arkadiusz Hałas, właściciele pola. - Do tej pory to dziadostwo leży na moim gruncie. Poruszyłem już niebo i ziemię, ciągle dzwonie na policję, do starostwa, dopytuję, kiedy w końcu to wywiozą i nic. Nikt nie zna sprawcy i ciągle obiecują, że zabiorą to. Tak mija już kolejny miesiąc. Sąsiedzi z wioski złoszczą się, że to leży i mają pretensje do mnie, a ja sam nic z tym nie zrobię. Śmierdzi to niemiłosiernie i w dodatku zagraża ziemi, a obok pola przebiega rura z wodą pitną. Nie daj Boże jak ten syf dojdzie do rurociągu, przeżre plastik i dostanie się do wody.
Wywiozą skażony grunt
Pracownicy starostwa zapewniają, że od dziś na polu rozpocznie się rekultywacja.
- Zakład Gospodarki Komunalnej pod nadzorem szczecińskiej firmy zajmującej się ochroną środowiska, która wykonała projekt rekultywacji gruntów dziś wywiezie skażony grunt - zapewnia Andrzej Mucek, naczelnik Wydziału Rolnictwa i Ochrony Środowiska w Starostwie Powiatowym w Goleniowie. - Skażony grunt trafi do składowiska odpadów w Wisławie koło Maszewa.
Na pole rolnika z Mokrych nawieziony zostanie grunt mineralny, potem warstwa gleby próchniczej, a wiosną na polu posiane zostaną rośliny motylkowe, żeby przywrócić życie biologiczne gruntom. Według naczelnika wydziału ochrony środowiska, pole po tych operacjach będzie się nadawało do upraw.
Same straty
- A ciekawe, kto kupi ode mnie ziemniaki, które wyrosną na tym polu? - pyta pan Arkadiusz. - Ja już poniosłem ogromne koszty, a w dodatku dopóki nie jest znany sprawca, nie otrzymam odszkodowania. To jakiś koszmar. Nic nie zrobiłem, a ponoszę same straty. Jestem rolnikiem i chciałbym mieć zysk z własnego pola. Boję się, że skoro tyle czasu ten syf tam leżał, to zanieczyścił glebę głęboko.
Pracownik starostwa tłumaczy, że przewiezienie substancji trwa tak długo, bo długo trwały badania, jak głęboko skaziła ona grunt i co to jest. Do tej pory jednak nie udało się ostatecznie stwierdzić jaką mieszankę wylano na 150 m kw. pola. Policja do tej pory szuka sprawców, a ponieważ winowajca jest nieznany, wszelkie koszty pokrywa starostwo.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?