Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szpital "Zdroje". Zoperowali Olę jak przez dziurkę od klucza. Dzięki temu może normalnie jeść, żyć

Anna Folkman
Anna Folkman
Przyjechali do szpitala do porodu. Okazało się, że zostali 6 tygodni a ich córka musiała być operowana. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze dzięki współpracy fachowców.
Przyjechali do szpitala do porodu. Okazało się, że zostali 6 tygodni a ich córka musiała być operowana. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze dzięki współpracy fachowców.
Dziś malutka Ola wróci już do domu. Jak zdradza tata dziewczynki, na nią i mamę czeka tam niespodzianka. Po sześciu tygodniach rodzice mogą wreszcie odetchnąć z ulgą. Operacja się udała, Ola czuje się dobrze.

- Ciąża przebiegała prawidłowo. Córka miała jedynie trochę za niską wagę, ale nikt nie przypuszczał, że po porodzie okaże się, że urodzi się z wadą i będzie musiała przejść operację - opowiada wzruszony pan Paweł, tata małej Oli.

- Byłem przy porodzie. To było 21 lutego. Byliśmy szczęśliwi, ale nagle zorientowaliśmy się, że coś jest nie tak. Położne obejrzały córkę i powiedziały, że ma zrośnięty przełyk. Byliśmy w szoku, nie mieliśmy pojęcia, co to oznacza i wtedy usłyszeliśmy, że konieczna jest operacja. Radość mieszała się ze strachem. Córka miała jeden dzień i już musiała być operowana. Mieliśmy jechać do Wrocławia, mała miała lecieć tam helikopterem, ale lekarz z Wrocławia przyjechał tu, do Zdrojów, by pomóc naszemu dziecku. Jesteśmy szczęśliwi, że udało się to na miejscu. Córka była pod wspaniałą opieką w szpitalu w Zdrojach. Cały zespół uratował jej życie. Dziękujemy! Dziś malutka czuje się świetnie. Dobrze je. A w piątek, po długich tygodniach spędzonych w szpitalu, będziemy mogli wrócić do domu.

Wada jaką wykryto u Oli charakteryzuje się podziałem przełyku na dwie części - górną i dolną. Światło przełyku jest zrośnięte, dlatego dziecko nie może odpowiednio jeść. Treść pokarmowa gromadzi się w gardle. Ola przyjmowała jedynie 15 ml mleka mamy. W takiej sytuacji konieczna jest szybka operacja. Wykonał ją nowoczesną techniką prof. Dariusz Patkowski ze Szpitala Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu wraz z zespołem lekarzy ze szpitala „Zdroje”.

Do tej pory dzieci ze zrośniętym przełykiem operowano metodą otwartą, czyli przez otwarcie klatki piersiowej. W tym wypadku bardzo często pojawiały się powikłania, takie jak zniekształcenia klatki piersiowej czy duże blizny.

- Metoda torakoskopowa, którą zastosowaliśmy, to bardzo małe trzy cięcia o długości ok. 3 milimetrów - mówi lek. med. Ireneusz Pudło, specjalista chirurgii dziecięcej w szpitalu „Zdroje”. - Po takim zabiegu blizny są niewidoczne, mniejsze jest też ryzyko innych powikłań.

By wiedzieć jak trudny zabieg wykonali specjaliści, trzeba zdać sobie sprawę, że klatka piersiowa noworodka ma ok. 2 cm na 2 cm. To bardzo mała przestrzeń z ważnymi organami - płucami, sercem itd. Chirurdzy muszą rozdzielić dwa końce zrośniętego przełyku i zapewnić jego ciągłość. To bardzo precyzyjne zadanie wykonywane niemalże przez dziurkę od klucza specjalnymi narzędziami.

- Dziecko jest pod opieką gastroenterologów, ale jeśli będzie prawidłowo przybierać na wadzie i jeść, a późniejsze badania wykażą, że wszystko się dobrze zagoiło, rodzice i mała Ola będą mogli zapomnieć o tej operacji. Myślę, że nadal będziemy się posiłkowali obecnością pana profesora przy kolejnych tego typu zabiegach, ma on największe doświadczenie w tym zakresie i prowadzi szkolenia także poza krajem - dodaje lek. Ireneusz Pudło.

Ta współpraca naszego szpitala oraz szpitala we Wrocławiu układa się bardzo dobrze od już wielu lat. Zabiegał o nią jeszcze dr Stanisław Paradowski.

Najczęstszą przyczyną zrośnięcia przełyku są wady wrodzone pojawiające się w pierwszych tygodniach ciąży. Związane są z nieprawidłowym rozdzielaniem się przełyku od tchawicy. Każdego roku w szpitalu „Zdroje” lekarze odnotowują od kilku do kilkunastu tego typu przypadków. Szacuje się, że w całej Polsce z taką wadą rodzi się ok. 60-70 noworodków rocznie. Nie zawsze wada ta jest możliwa do wykrycia podczas badań USG płodu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński