Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szelmostw Lisa Witalisa ciąg dalszy! [komentarz politologa]

Dr hab. Piotr Chrobak
Dr hab. Piotr ChrobakInstytut Politologii i EuropeistykiUniwersytetu Szczecińskiego
Dr hab. Piotr ChrobakInstytut Politologii i EuropeistykiUniwersytetu Szczecińskiego
Kłamstwa i krętactwa bajkowego Lisa Witalisa, do czasu uchodziły mu na sucho. Jednak, kiedy zwierzęta zorientowały się z kim mają do czynienia, to sytuacja Witalisa zmieniła się diametralnie.

Niestety, ale w naszej polityce również doczekaliśmy się polityka, który niczym bajkowy Witalis, mówi jedno, a robi coś zupełnie innego. Co ciekawe, w przeciwieństwie do innych polityków, wcale się z tym nie kryje. Wraz z nadejściem wiosny, lisek postanowił utworzyć partię. Jednak po szumnych zapowiedziach i sztucznym zamieszaniu, kiedy przyszło do wyborczego „sprawdzam”, to okazało się, że poparcie nie jest tak wysokie jak je lisek dumnie zapowiadał.

Po eurowyborach, już nie wspominał tak często, że zamierza zostać premierem, co w jego ustach w odniesieniu do dużych i silnych ugrupowań, od początku brzmiało groteskowo.
Jednak lisek podobnie jak w bajce, okazał się sprytnym graczem. Zapowiedział, że do Parlamentu Europejskiego wystartuje, ale gdy wygra mandatu nie przyjmie, gdyż jego obecność na liście miała tylko pomóc zdobyć więcej głosów komitetowi. Było to cyniczne, choć szczere wyznanie.

W końcu lisek miał być premierem, więc mandatu europarlamentarzysty pełnić by nie mógł.
Jednak, kiedy okazało się, że wyborcy w większości nie dali się przekonać głoszonymi hasłami, to wspomniany lisek wykazał się dużym sprytem oraz przewidywalnością i zapowiedział, że jednak tymczasowo mandat europarlamentarysty przyjmie i będzie go pełnić do czasu, aż dostanie się do Sejmu.

Cóż za przezorność! Przecież gdyby mandatu do europarlamentu – jak zapowiadał – nie przyjął, a do Sejmu się nie dostał, to zastałby na lodzie, a tak ma żelazne zabezpieczenie! I nic nie robi sobie z tego, że ktoś może go określić cynicznym karierowiczem.

Jednak kiedy nadeszły wybory do Sejmu okazało się, że sprytnemu liskowi z mandatem europarlamentarzysty rozstać się wcale nie jest tak łatwo. Jak na razie unika jednoznacznej deklaracji czy do Sejmu wystartuje. Czyżby liskowi spodobała się pensja europarlamentarzysty, która jest kilkukrotnie większa od poborów posła na Sejm? Bo wiarygodnością i poszanowaniem własnych słów lisek się nie przejmuje.

Mało tego, lisek postanowił wziąć udział w budowaniu koalicji na lewej stronie sceny politycznej. Pomysł dobry, ale jeżeli weźmiemy pod uwagę fakt, że wiarygodność naszego sprytnego liska jest równa zeru, to czy nie okaże się zbyt dużym wizerunkowym obciążeniem dla takiej koalicji. Czy inni pracowici i wiarygodni kandydaci na tym nie ucierpią? Przecież jak wyborcy mogą zaufać komuś, kto najzwyczajniej w świecie ich okłamał? Chyba, że okażą się aż tak naiwni.

Ktoś może powiedzieć, że polityka to kłamstwa i niedomówienia. Może tak faktycznie jest. Jednak nasz lisek tworząc wiosną swoją partię, zapowiadał zupełnie nową jakość w polityce... czyżby znowu kłamał? A może nowa jakość ma polegać na tym, że trzeba być cynicznym i obłudnym do granic możliwości?

Oby liderzy pozostałych ugrupowań lewicowych mieli świadomość z kim wchodzą w koalicję, bo w bajce Jana Brzechwy żadne zwierzątko, które próbowało wejść w jakąkolwiek współpracę z Lisem Witalisem dobrze na tym nie wyszło.

Dr hab. Piotr Chrobak

Instytut Politologii i Europeistyki
Uniwersytetu Szczecińskiego

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński