Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczypiorniści Pogoni są już na dziesiątym miejscu

(paz)
Kluczowy moment spotkania: Patryk Walczak wylatuje z boiska w 39. minucie za atak na twarz Michała Kubisztala. Po tym osłabieniu Pogoń nie była już w stanie nawiązać walki.
Kluczowy moment spotkania: Patryk Walczak wylatuje z boiska w 39. minucie za atak na twarz Michała Kubisztala. Po tym osłabieniu Pogoń nie była już w stanie nawiązać walki. Andrzej Szkocki
Pogoń Szczecin ambitnie powalczyła z wyżej notowanymi Azotami Puławy, ale sił Portowcom wystarczyło tylko na 45 minut.

Zagłębie Lubin pokonało Stal Mielec i wyprzedziło Pogoń w tabeli. Portowcy potrzebowali niespodzianki w spotkaniu z Azotami, ale trudno o nią, gdy kadra liczy tylko dziesięciu zawodników, w tym dwóch bramkarzy.

Szczeciński zespół powalczył jednak, tym bardziej, że rywale wydawali się rozkojarzeni. Już tydzień temu zapewnili sobie co najmniej trzecie miejsce przed play off, a w środę grają u siebie z liderem z Kielc. Chcąc oszczędzić siły na hit, przez 45 minut nie mogli odskoczyć Pogoni, która solidnie radziła sobie w obronie.

Nadzieja na niespodziankę umarła w 39. minucie. Patryk Walczak dwoma wyciągniętymi rękami zaatakował rzucającego Michała Kubisztala. Rozgrywający Azotów runął na parkiet, a sędziowie nie mieli wątpliwości i pokazali obrotowemu Pogoni czerwoną kartkę. Ich decyzja wzbudziła sporo kontrowersji, choć zdania na temat jej słuszności są podzielone. Nie ma jednak wątpliwości, że był to moment przełomowy w meczu.

- W obronie wypadliśmy z rytmu - przyznał Mateusz Zaremba, rozgrywający Pogoni. - Robiliśmy, co mogliśmy, ale Azoty miały ten komfort, że rotowały składem. Rywale po naszej stracie w ataku wyprowadzali kontry, a u nas tego bardzo brakowało.

Obaj skrzydłowi Pogoni w całym meczu nie zdobyli bramki, a ciężar gry spoczywał na bombardierach z drugiej linii, którzy z każdą minutą mieli coraz większe problemy z celnością.

- Pogoń ma dobrych zawodników, ale wyraźnie zabrakło im sił, a my to wykorzystaliśmy, bo mamy szerszą ławkę - podsumował Rafał Przybylski, rozgrywający Azotów, rodowity szczecinianin.

W następnej kolejce Pogoń gra na wyjeździe z ostatnim w tabeli Śląskiem Wrocław.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński