Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczecinianka podbija swoimi książkami serca najmłodszych czytelników z całej Europy

Agata Maksymiuk
Agata Maksymiuk
archiwum Marii Piórkowskiej - Urbaniak
Na urlopie macierzyńskim przystąpiła do wyzwania „napisz swoją pierwszą książkę” i napisała, całą serię opowiadań dla dzieci. Debiut pochodzącej ze Szczecina Marii Piórkowskiej - Urbaniak szybko zdobył uznanie wśród rodziców i najmłodszych czytelników. Jednak, co ciekawe, pierwsze publikacje pojawiły się nie na polskim rynku, ale zagranicą. Za kulisy powstawania swoich książek wprowadziła nas autorka.

„Przygody małej Neni” wyszły spod pióra szczecinianki, ale zanim ukazały się w języku polskim, wydaliście je w językach: angielskim, niemieckim i hiszpańskim. Skąd taka decyzja, skąd ten pomysł i możliwość?

- Nasze książki wydaliśmy na Amazonie, który dał nam możliwość promowania naszej twórczości na rynku międzynarodowym. Od kilku miesięcy platforma ta daje możliwość wydawania twórczości w naszym ojczystym języku i dlatego weszliśmy z książeczkami na rodzimy rynek. Skąd taka decyzja? Odpowiedź jest dość banalna, propozycje wydawnictw były mało atrakcyjne. Amazon pozwolił nam na szeroką działalność przy minimalnym wkładzie finansowym. Pracę rozpoczęliśmy od zebrania zespołu, na który składają się: tłumacze i ilustratorka. Trochę nam to zajęło, aby dobrać odpowiednich ludzi, ale na chwilę obecną mamy świetny zespół.

Dziś książkę może wydać praktycznie każdy, ale jaka odpowiedzialność się z tym wiąże, gdy mówimy o tworzeniu książek dla dzieci? W końcu to publikacje, które edukują i wpływają na rozwój.

- Dokładnie, tak. Dziś książkę może wydać praktycznie każdy, jest to zarazem duży atut naszych czasów, jak i minus, ponieważ jakość i merytoryka utworu może być bardzo różnorodna. Książki dla dzieci powinny być tworzone przede wszystkim z myślą o młodych czytelnikach. Ważne, aby w fikcji literackiej mogły odnaleźć cząstkę swojego świata, żeby mogły zrozumieć siebie i swoje emocje, uczyć się wartości, otwartości na świat oraz potrafić stawiać czoła swoim lękom, smutkom i zmartwieniom. Warto podkreślić, że w książkach dla najmłodszych ilustracje są tak samo ważne jak tekst. Warstwa graficzna książki wpływa nie tylko na kształtowanie się gustu małego czytelnika, ale też wspaniale rozwija wyobraźnię.

Jak wyglądały kulisy powstawania „Przygód”? Czy potrzebny był research - co lubią dzieci, co je interesuje, czego od książek oczekują rodzice, jakie są zalecenia psychologów wobec treści? Czy postawiła pani na spontaniczność i własne doświadczenia?

- Zawsze byłam związana z pisaniem, chociażby przez kierunek i specjalizacje, które ukończyłam. Jednak kulisy powstania książek są dość prozaiczne. Będąc na urlopie macierzyńskim, po urodzeniu mojej pierwszej córki, pisanie stało się moim „wentylem”. Przystąpiłam do wyzwania: „Napisz swoją pierwszą książkę” i tak się stało, że napisałam całą serię. Zapisałam ją na twardym dysku i pozostała tam na dobrych kilka miesięcy. Przyszedł taki czas w naszym rodzicielstwie, że czytanie córce przed snem, to było już za mało i zaczęłam szukać wartościowych audiobooków i dopiero do mnie dotarło, że możemy nagrać moje opowiadania właśnie w takiej formie i wspomóc innych rodziców. I tak się zaczęło. W domowym studio nagraliśmy pierwsze dwa utwory i udostępniliśmy je na YouTub’ie. Mąż podzielił się informacją o naszych nagraniach na jednej z grup facebookowych dla ojców. Odzew, jaki otrzymaliśmy bardzo nas zaskoczył. To było niesamowite, że całkowicie obcy ludzie uznali, że robimy świetną rzecz i powinniśmy rozwinąć temat dalej. W ciągu kilku godzin przybyło nam dużo nowych subskrybentów. Słowa, które otrzymaliśmy w komentarzach nas uskrzydliły i dały motywację do dalszego działania. Na co dzień pracuję z dziećmi i młodzieżą, dzięki czemu stykam się z ich potrzebami, problemami i troskami. Jednak moje książki dedykowane są do młodszych czytelników. Wiedzę czerpię nie tylko ze swojego przygotowania pedagogicznego. Problemy, które opisuję w swoich książkach są zlepkiem różnych sytuacji nie tylko z naszego podwórka, ale również otaczającego nas środowiska.

Szczecinianka podbija swoimi książkami serca najmłodszych czytelników z całej Europy
archiwum Marii Piórkowskiej - Urbaniak

Córka również wspierała proces pisania? Może inspirowała tematy?

- Córka była natchnieniem do napisania serii. To ona sprawiła, że spróbowałam swoich sił w literaturze dziecięcej.

Czy po wydaniu książek ma pani kontakt z młodymi czytelnikami? Może podczas spotkań autorskich lub innych wydarzeń? Jakie są reakcje? Jak traktują panią dzieci? Jak twórczynie ich ulubionej postaci czy może nową ciocię?

- Kiedy została wydana pierwsza część w języku polskim, mieliśmy zaplanowaną na szeroką skalę promocję książki, niestety mój stan zdrowia na to nie pozwolił. Obecnie jestem na drugim urlopie macierzyńskim, ale nie zwolniliśmy tempa w kolejnych projektach i na wiosnę planujemy spotkania autorskie z młodymi czytelnikami, które już dawno zostały zapisane w naszym kalendarzu. Oczywiście jesteśmy otwarci na nowe propozycje. To co nas osobiście cieszy, to fakt, że zostaliśmy zauważeni, nie tylko w Polsce, ale przede wszystkim na rynku międzynarodowym.

Książka dla dzieci oprócz treści musi mieć też oprawę graficzną, która przyciągnie uwagę i zatrzyma czytalenika na dłużej. Kto zajął się tworzeniem ilustracji dla „Neni”? Jak wyglądało ich projektowanie?

- Oprawa graficzna w twórczości dla młodych odbiorców jest bardzo istotna. Zanim podjęliśmy współpracę z naszą ilustratorką – Kają Borzdyńską, zrobiliśmy solidny research. Napisaliśmy ogłoszenie i na podstawie fragmentu opowiadania lustratorzy mieli przedstawić swoją wizję grafiki. Przyznam szczerze, że nie było to łatwe zadanie. Mamy na rynku naprawdę wiele utalentowanych osób.

Oprócz książek są też kolorowanki. To przedłużenie historii?

- Tak. Kolorowanka jest połączeniem trzech historii. W planach mamy jeszcze inne ciekawe projekty z Nenią w tle. Na naszym koncie pojawiły się również inne pozycje dla najmłodszych, które także są godne uwagi.

ZOBACZ TEŻ:

Książki można nabyć w formie audobooka i w druku, ale w opcji „druk na żądanie”. To znaczy, że nie znajdziemy „Przygód małej Neni” na półkach księgarni?

- Na chwilę obecną działamy tylko na platformie Amazon, czyli opcja „druk na żądanie”. Mamy nadzieję, że pojawienie się Neni w księgarniach, to jest tylko kwestia czasu (uśmiech).

Czy kolejne tytuły są już w drodze? Może jakieś spotkanie w Szczecinie?

- Kolejne tytuły na pewno się pojawią. Jednak muszą zostać trochę zmodyfikowane o nową bohaterkę (uśmiech). Serdecznie zapraszamy na nasze strony internetowe: www.swiatneni.pl oraz www.theworldofnenia.com, na których będziemy na bieżąco informować o spotkaniach autorskich.

A pani, co lubi czytać? (uśmiech)

- Dobre pytanie. Ostatnio skończyłam „Pod skórą” Michaela Fabera. Obecnie moją uwagę absorbuje literatura fachowa ze względu na poszerzenie moich kompetencji zawodowych. Jednak gdy już „wyszarpię” okruchy czasu, to przyznam szczerze, że najczęściej zatapiam się w świat kryminałów, które odklejają mnie od rzeczywistości.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński