Jednocześnie ten sam "wujek" wskaże rynek we Wrocławiu, Krakowie, Poznaniu, Warszawie. Pokazuje ul. Piotrkowską w Łodzi, Długi Targ w Gdańsku i ul. Ormiańską w Zamościu. Wszystkie zamknięte dla samochodów, za to pełne mieszkańców i turystów.
Tam widać życie
- W Szczecinie najważniejsze miejsce? - zastanawia się Monika Szwaja, autorka popularnych książek przede wszystkim dla kobiet, która zjeździła Polskę wzdłuż i wszerz promując swoje kolejne publikacje.
- Wskazałabym magistrat, bo tam się podejmuje bardzo ważne decyzje, choć może nie zawsze są trafne. Ale tak dla szczecinian i dla turystów... To kłopot - przyznaje. - Szczecin jest spory, nie ma centrum miasta, nie ma tu takiego jednego miejsca, gdzie spotykaliby się mieszkańcy.
Monika Szwaja dodaje, że uwielbia włóczyć się po rynkach i deptakach w innych miastach Polski.
- Bo tam widać życie - tłumaczy. - Można poznać koloryt miasta. Rynki i deptaki to takie naturalne miejsca spotkań.
Zapytany o najważniejsze miejsce dla szczecinian, z jakim mieszkańcy czują się związani prezydent Piotr Krzystek odpowiedział:
- W mojej ocenie jest wiele takich miejsc w Szczecinie, bo każdy sam definiuje co jest dla niego najważniejsze i gdzie czuje się najlepiej. Gdyby jednak spojrzeć na to pod kątem popularności: nie tracą jej na pewno Jasne Błonia i Wały Chrobrego, gdzie zawsze można spotkać spacerowiczów. Ale coraz więcej szczecinian odwiedza nowopowstałe skwery i zakątki, takie jak fontanna przy Pleciudze czy pl. Jakuba Wujka. Nie mam wątpliwości, że w przyszłości na tej liście znajdą się także remontowane właśnie bulwary.
- Najważniejsze miejsce w Szczecinie? Naturalnie, że Galaxy - twierdzi Henryk Sawka, rysownik.
Przyznaje przy tym, że w Szczecinie jest dużo ciekawych miejsc, które chętnie pokazałoby się turystom, ale tam nie ma najczęściej mieszkańców, tych prawdziwych.
- Berlin też nie ma jednego centrum, ale to nie znaczy, że nie ma w nim ciekawych i obleganych miejsc, gdzie berlińczycy chętnie spacerują nawet po zamknięciu sklepów - opowiada. - Brak centralnego punktu w Szczecinie, odbija się na tożsamości miasta. Bo szczecinianie nie wiedzą z jakim miejscem mogą się utożsamiać, gdzie powinni się spotykać, gdzie jest wizytówka ich miasta - uważa profesor Zbigniew Paszkowski, architekt i urbanista.
Jest fontanna, zegar i...
Takim centrum miasta, z kawiarniami, galeriami, pubami i ciekawymi sklepami miał być deptak Bogusława.
Już jakiś czas temu ta ulica została całkowicie wyłączona z ruchu drogowego. Przy niej znajdują się zabytkowe kamienice, ale niestety, tylko z jednej strony miasto zdecydowało się na ich odrestaurowanie.
Na środku deptaku stoją ławeczki, jest fontanna i zegar. Czasami pod gołym niebem odbywają się tam kameralne koncerty oraz plenery malarskie i fotograficzne.
Ale dziś coraz częściej ławeczki oblegane są przez zapijaczonych panów i "dziką" młodzież, sklepy lepszych marek wynoszą się do galerii handlowych nie tylko z samego deptaku, ale także z przylegających ulic Jagiellońskiej, a nawet Wojska Polskiego, kiedyś chyba najbardziej reprezentacyjnej ulicy miasta.
Czekamy na opinie
Dlaczego deptak Bogusława nie spełnia swojej roli, jaką kiedyś chcieli jej nadać włodarze miasta. Dlaczego zamiast kolejnych szykownych i reprezentacyjnych miejsc na deptaku, ten rejon miasta właściwie z roku na rok ulega degradacji. Jakie były pomysły na ożywienie secesyjnej zabudowy miasta i czy deptak miał i ma szansę stać się sercem Szczecina. Na te pytania będziemy próbowali odpowiedzieć rozmawiając z architektami, urbanistami, władzami miasta. Jeśli macie swoje pomysły co zrobić na deptaku i z deptakiem Bogusława, napiszcie na adres: [email protected]. Najciekawsze opublikujemy w "Głosie".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
