Doszli po pieczątce
Worki z odpadami leżały między blaszanymi garażami przy ulicy Steyera. Straż miejską powiadomił jeden z mieszkańców.
- Gdy przyjechaliśmy na miejsce, po odpadach biegały już szczury, resztki roznosiły też psy - opowiada Adam Waś, komendant świnoujskiej SM. - Istniało duże zagrożenie epidemiologiczne.
Przeszukując worki w poszukiwaniu śladów, które doprowadziłyby do właściciela, strażnicy na jednym z kawałków skóry zauważyli pieczątkę z numerem zakładu produkującego mięso. Razem z powiatowym lekarzem weterynarii ustalili, że taki numer ma jedna z firm koło Goleniowa. Zaczęto szukać w Świnoujściu sprzedawcy mięsa od tego producenta. Na pierwszy ogień poszły stoiska mięsne na targowisku, które znajduje się w pobliżu garaży.
- Okazało się, że tylko w jednym punkcie na tym rynku sprzedawane jest mięso z tego zakładu - dodaje Adam Waś.
Przycisnęli do muru
Straż miejska razem z sanepidem przeprowadzili jego szczegółową kontrolę. Trwała ponad 1,5 godziny. Sprawdzono nawet legalność wagi. Właściciel najpierw zaprzeczał, że to on wyrzucił odpady. W końcu przyciśnięty do muru przyznał, że pozbył się worków z resztkami.
- Nie chciał powiedzieć jak, ale to nam wystarczyło - mówi Adam Waś.
Worki uprzątnęły służby komunalne. Odpady trafiły do utylizacji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?