Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Świnoujście: Taksówkarze kontra dorożkarze. Czy od koni śmierdzi?

Anna Starosta
Dorożkarze zapewniają, że konie są czyste i dobrze utrzymane. Dodają też, że w przeciwnym razie klienci nie chcieliby korzystać z ich usług.
Dorożkarze zapewniają, że konie są czyste i dobrze utrzymane. Dodają też, że w przeciwnym razie klienci nie chcieliby korzystać z ich usług. Sławomir Ryfczyński
Konflikt Kierowcy taksówek mówią, że przez konie zaprzęgnięte do dorożek na promenadzie jest odrażający fetor. Powożący odpierają zarzuty. Mówią, że to kłamstwo, które ma na celu wykosić konkurencję.

Chodzi o odcinek promenady zaraz przy ulicy Powstańców Śląskich. Po jednej stronie jest przystanek kolejki wakacyjnej i postój taksówek. Po drugiej na parkingu stają dorożki. Kierowcy mówią, że ich klienci skarżą się na brzydki zapach.

- Dorożkarze sprzątają po zwierzętach, ale tylko kał - mówi jeden z taksówkarzy. - Przecież nikt tutaj nie zmywa uryny. A to od niej jest najgorszy fetor.

Drugi z taksówkarzy dodaje, że najgorzej jest w słoneczne, upalne dni.

- Jak popada deszcz, to trochę spłucze, ale jak cały dzień świeci słońce, to wszystko paruje. Zapach jest nie do wytrzymania. A tuż obok są przecież punkty gastronomiczne, gdzie turyści jedzą - mówi.

Jednak sprzedawcy z budek z lodami, kebabami czy goframi nie narzekają.

- U nas nie czuć żadnego smrodu - mówi jedna z pań. - Być może na ulicy, gdzie są te dorożki to rzeczywiście śmierdzi. Do nas jednak to nie dociera. Nasi klienci nic przynajmniej nie mówią.

Dorożkarze są oburzeni. Twierdzą, że taksówkarzom wszystko nie pasuje.

- Narzekają nie tylko na nas. Także na tę kolejkę - mówi starszy mężczyzna. - A to po prostu konkurencja dla nich i tyle. O to tu tak naprawdę chodzi. Nie wiem, na co liczą taksówkarze. Przecież nie mają specjalnych praw.

W miejscu opisywanym przez taksówkarzy byliśmy kilkakrotnie. O różnych porach dnia. Wtedy, kiedy niebo było zachmurzone i zanosiło się na deszcz a także wówczas, kiedy z nieba lał się żar. Za każdym razem nie było czuć opisywanego przez taksówkarzy fetoru. Śmierdziało tylko raz. Nie śmierdziały jednak odchody, ale sam koń. Był bardzo zaniedbany. Zwróciliśmy uwagę dorożkarzowi. Odjechał obrzucając nas na koniec obelgami. Turyści, z którymi rozmawialiśmy też mówią, że na promenadzie nie czuć brzydkiego zapachu zwierząt z dorożek.

- Fetor roznosi się natomiast przy ulicy Wojska Polskiego - mówi Damian Oliński. - Kiedyś było więcej dorożek, więc było jeszcze gorzej. To, że jest ich teraz mniej, nie znaczy jednak, że nagle przestało śmierdzieć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński