Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Świnoujście odcięte od świata. W przyszłym roku mogą stanąć promy

Hanna Nowak-Lachowska
Jeżeli promy przestaną kursować, wtedy do Świnoujścia będzie można dostać się tylko przez Niemcy.
Jeżeli promy przestaną kursować, wtedy do Świnoujścia będzie można dostać się tylko przez Niemcy. Fot. Hanna Nowak-Lachowska
W przyszłym roku obie świnoujskiej przeprawy promowe mogą stanąć, bo zabraknie pieniędzy na paliwo. Albo będą kursowały tylko cztery promy, co oznacza potężne kolejki nie tylko w sezonie.

To efekt tego, że w minionym sezonie przeprawy obsługiwało więcej, niż zwykle promów. Dzięki temu nie było wielkich kolejek. Ale, żeby mieć pieniądze na paliwo, trzeba było przesunąć remonty jednostek na przyszły rok. W 2010 Żegluga Świnoujska będzie więc potrzebowała więcej pieniędzy. Dokładnie prawie 27 milionów. Tymczasem może liczyć jedynie na 22 mln z dotacji rządowej.

900 tysięcy potrzebne jest na remont pomp hydraulicznych głównego napędu na Bieliku IV i głównego silnika na Bieliku II. Do tego dochodzą remonty tzw. klasowe. Jeśli żegluga ich nie zrobi, to promy nie zostaną dopuszczone do eksploatacji. Karta bezpieczeństwa klasowego jest bowiem jak przegląd rejestracyjny dla samochodu.

Bądź na bieżąco - zasubskrybuj news'y ze Świnoujścia

Żeby ratować sytuację, pojawił się pomysł, aby zwolnić część pracowników. Na przykład cumowników, którzy kierują samochodami wjeżdżającymi na prom i część załóg jednostek. To jednak niemożliwe ze względu na bezpieczeństwo. Przepisy mówią jasno, że na każdym promie musi być min. 5 osób załogi, czyli tyle, ile jest teraz.

Kłopoty żeglugi zaczęły się w ubiegłym roku, gdy zaczęło drożeć paliwo. Do tego doszedł sezon letni. Prezydent kazał uruchomić więcej promów, żeby długie kolejki oczekujących na przeprawę, nie odstraszały turystów.

- Żeby były pieniądze na paliwo, nasz dyrektor musiał przesuwać remonty promów na kolejny rok - mówi Andrzej Jercha, mechanik na promach i szef związków zawodowych Solidarność 80. - Teraz wszystko doprowadziło do spiętrzenia remontów w 2010 roku.

Dodaje, że przed tegorocznym sezonem, prezydent miasta obiecał żegludze, że po wakacjach da im pieniądze ze sprzedaży nieruchomości. Ale sprzedano dużo mniej, niż zakładano i teraz miasto rozkłada ręce.

Związkowcy próbowali zainteresować problemem radnych, ale bez skutku. Mimo obietnic, na ostatniej sesji przewodniczący rady nie dopuścił Andrzeja Jerchę do głosu. Miał wystąpić na jednej z komisji rady. Ale gdy przyszedł było już po wszystkim. Okazało się, że komisja spotkała się o godzinę wcześniej, niż go zaproszono.

- Dojdzie do tego, że albo będą duże kolejki, albo po wakacjach powiesimy na obu przeprawach kartkę "Aby dostać się do reszty kraju, prosimy jechać przez Niemcy" - mówią pracownicy Żeglugi Świnoujskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński