Świnoujście nie ma pieniędzy na deptak

Podobną atrakcję mieli też zacząć robić Niemcy w Ahlbecku. W planach było, że za kilka lat oba odcinki (polski i niemiecki) połączą się i stworzą unikalny w tym regionie deptak na wydmie. W Ahlbeck nawet nie zaczęli jeszcze budować. Robert Karelus ze świnoujskiego magistratu mówi, że może uda się zacząć budowę kolejnego odcinka w przyszłym roku. Ale to będzie zależało od tego, czy miasto dostanie na to pieniądze z Unii Europejskiej.

- Razem z władzami gminy Heringsdorf staramy się o pieniądze z przygranicznych programów unijnych - mówi Robert Karelus. - Wniosek ma być rozpatrywany w tym roku. Gdybyśmy dostali pieniądze, to za rok budowalibyśmy dalej. Jeśli nie, to musimy ich szukać gdzie indziej.

Także w budżecie miasta, a to nie będzie takie łatwe w obliczu problemów ze sprzedażą nieruchomości. Pieniądze wpływające do budżetu z tego tytułu, to siła napędowa inwestycji w mieście. Tymczasem wobec spadku cen nieruchomości i braku zainteresowania potencjalnych kupców (na niektóre tereny przetargi ogłaszano już dwu a nawet trzykrotnie, wszystkie bez skutku), prezydent rozważa wstrzymanie sprzedaży niektórych nieruchomości.

Deptak na wydmie to jedna z atrakcji miasta. Niemal każdego dnia spaceruje tam mnóstwo ludzi. Co roku miał powstawać kolejny odcinek, od jednego do drugiego zejścia na plażę. Powstały dwa odcinki i stanęło.

- Szkoda, bo mógłby być dłuższy - mówi Barbara Wnukiewicz ze Świnoujścia. - To wygodna rzecz, głównie dla starszych ludzi, którym ciężko jest chodzić po piasku. Z deptaka są piękne widoki. Można usiąść na ławce i podziwiać na przykład zachód słońca.

Na promenadzie na wydmie spotkaliśmy Renatę Bytkiewicz ze Świnoujścia. Spacerowała z córką Paulą.

- Nie słyszałam, żeby gdziekolwiek na polskim wybrzeżu było coś podobnego - mówiła. - Taki deptak to nawet lepszy, niż molo. Mola mają w innych miejscowościach nad morzem, a takiej promenady nie. I to nas wyróżnia.