Zbigniew Pomieczyński przyznaje, że to on kazał rozdać radnym kopie policyjnego pisma. Twierdzi jednak, że to nie on powiadomił o dietach prokuraturę czy policję.
Sławomir Nowicki został wybrany radnym w wyborach cztery lata temu. Szybko jednak odszedł, bo okazało się, że jest skazany wyrokiem. W maju tego roku sąd wyższej instancji oczyścił go z zarzutów.
Teraz Sławomir Nowicki znów kandyduje do rady. Tymczasem ktoś powrzucał do skrzynek obecnych radnych kopie pisma policji. Wynika z niego, że policja prowadzi postępowanie sprawdzające w sprawie rzekomego wyłudzenia diet radnego przez Sławomira Nowickiego w poprzedniej kadencji. On sam zapewnia, że po odejściu z rady oddał wszystkie diety co do grosza.
- Jestem przekonany, że to robota przewodniczącego rady Zbigniewa Pomieczyńskiego - mówi Sławomir Nowicki. - Obaj startujemy w tym samym okręgu wyborczym, jesteśmy nawet sąsiadami. Upubliczniając takie oszczerstwa na mój temat próbuje mnie oczernić przed wyborcami, a tym samym wpłynąć na ludzi, żeby to jego poparli, a nie mnie.
Sławomir Nowicki wczoraj złożył w prokuraturze zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez kogoś z biura rady miasta. Chce, aby sąd rozpatrzył sprawę w trybie wyborczym, czyli w ciągu 48 godzin.
- Nie wiem, kto konkretnie powrzucał te kopie pism z policji do skrzynek radnych - mówi Sławomir Nowicki. - Ale żaden z pracowników biura rady nie wykona i nie powieli dla radnych żadnego dokumentu bez polecenia czy przyzwolenia przewodniczącego, czyli Zbigniewa Pomieczyńskiego.
Zbigniew Pomieczyński przyznaje, że to z jego polecenia kopie znalazły się w skrzynkach radnych.
- Działam w imieniu radnych i musiałem ich powiadomić - mówi.
Zaprzecza jednak, że to on powiadomił o dietach prokuraturę czy policję.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?