- Otrzymaliśmy zgłoszenie z gminy Będzino, że od kilku dni pod sklepem w Jamnie przesiaduje pies. Gmina poprosiła, abyśmy zabrali go do schroniska - opowiada Jerzy Harłacz, inspektor Towarzystwa Ochrony Zwierząt "Animals" w Białogardzie.
Ponieważ jednak pies kulał, zanim trafił do schroniska, musiał go obejrzeć weterynarz. Ten podczas oględzin zauważył, że zwierzę jest postrzelone!
Pies został szybko zoperowany, weterynarz wyciągnął pocisk. Kula była umiejscowiona tuż przy kręgosłupie. Okazało się, że pochodziła z broni ostrej, kaliber 7,62 mm, czyli ze sztucera.
- Wziąłem kulę i wiozę ja na policję, składam doniesienie o popełnieniu przestępstwa - mówi Jerzy Harłacz. - Zgodnie z przepisami opieka nad zwierzętami jest zadaniem własnym gminy, czyli wszystkich jej mieszkańców. Dziwię się, że ktoś zamiast wykonać jeden telefon do gminy i poprosić o zabranie zwierzęcia, wolał do niego strzelać, narażać je na cierpienie, a siebie na surowe konsekwencje.
Policja może ustalić, kto strzelił do psa. Jerzy Harłacz ma nadzieję, że to zrobi, choć z dotychczasowego jego doświadczenia wynika, że organy ścigania niezbyt przejmują się przestępstwami popełnianymi przez ludzi na zwierzętach.
- I może właśnie dlatego ludzie pozwalają sobie na takie okrucieństwa wobec czworonogów - twierdzi Jerzy Harłacz. - Mam nadzieję, że tym razem policja poważnie potraktuje sprawę, ponieważ dotyczy ona już nie śrutu, a broni ostrej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?