Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strażnicy pod ostrzałem

Marek Rudnicki
Na pytania Czytelników odpowiadali Joanna Wojtach, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Szczecinie oraz Eugeniusz Pietrzak, kierownik referatu dyżurnych SM.
Na pytania Czytelników odpowiadali Joanna Wojtach, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Szczecinie oraz Eugeniusz Pietrzak, kierownik referatu dyżurnych SM.
Gorący był dyżur przedstawicieli szczecińskiej Straży Miejskiej w naszej redakcji. Telefon dzwonił bez przerwy. Oto relacja z dyżuru.

- Strażników widać na mieście, ale nie pojawiają się w pobliżu szkół. Przecież to też teren miejski.

- To nie do końca jest tak, jak pani mówi. Mamy 7 strażniczek, które pracują w dwuosobowych patrolach. Każdy patrol ma pod swoją opieką 1 szkołę stacjonarną i kilka szkół tzw. satelit. Stacjonarna, to taka szkoła, w której są na stałe zainstalowani, tj. pojawiają się w niej codziennie i mają tam własne pomieszczenie. Satelickie zaś, to szkoły wyznaczone w danym rejonie, które strażniczki też mają obowiązek odwiedzać, choć nie każdego dnia. Ponadto strażnicy pojawiają się w szkołach, gdy dostajemy prośbę o interwencję.

- Widziałem strażników miejskich w szkołach. Czy mało macie pracy na mieście?

- Bardzo częstym problemem w szkołach jest pobicie. Wówczas to powiadamia nas o tym dyrekcja i interweniujemy. Mało osób wie, że innym problemem w szkołach jest to, że dzieci nagminnie nie przychodzą na lekcje i to też jest w zakresie naszych zainteresowań. Jest już październik, a okazuje się, że są przypadki, że uczeń do dziś nie pokazał się w szkole. Ostatnio mieliśmy przypadek dziecka z gimnazjum. Codziennie wychodzi z mamą na zakupy i nie dociera do szkoły. Matka tego dziecka już wiele razy była za to ukarana.

- Gówniarze często palą papierosy na boisku szkolnym. Czy coś możecie w tej sprawie zrobić?

- Nasze strażniczki wyczulone są na ten problem. Mogę pana zapewnić, że karani są zarówno uczniowie powyżej 17 roku życia, jak i osoby dorosłe, przebywające na terenie szkoły. Nierzadko - nauczyciele. Ci drudzy na ogół nie wiedzą, że na terenie szkoły, nawet na boisku, nie wolno palić. Realizujemy też program STOP18, sprawdzając, czy młodym ludziom nie sprzedaje się papierosów.

- W mieście nie ma gdzie parkować. A wy karzecie ludzi, bo gdzieś musieli postawić samochód.

- Sprawa jest złożona. Istnieją już plany miejskiej komisji bezpieczeństwa dotyczące zweryfikowania usytuowania wielu znaków w miejscach, gdzie ich być nie powinno. Szczególnie zakazów parkowania, które są bezzasadne. To, że w mieście brak miejsc do parkowania, to wie każdy zmotoryzowany. My jednak musimy interweniować, o ile prawo zostało naruszone. Nie możemy sami interpretować prawa. Od tego jest rada miasta i miejskie instytucje.

- Dużo kierowców parkuje tam, gdzie chce, a strażnicy nie reagują. Dlaczego?

- Stan osobowy straży nie pozwala nam być wszędzie. Gdy dostrzegamy łamanie prawa, interweniujemy. Współdziałamy też z policją, organizując wspólne akcje. Najbliższa dotyczyć będzie al. Niepodległości i terenu od Bramy Portowej do pl. Żołnierza, gdzie nagminnie łamany jest zakaz parkowania. Niestety, mało który kierowca wie, że znaki się zmieniły. Zakaz zatrzymywania się, ten z "krzyżem", B36, dotyczy zarówno jezdni, jak i chodnika. Chyba, że ma tabliczkę informującą, iż nie dotyczy on chodnika i pobocza. Podobnie jest ze znakiem zakazu postoju B35. A mimo to zatrzymują się i parkują na chodnikach, i są zdziwieni, gdy dostają mandat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński