Sprawa willi Grüneberga. Przeniosą ją po kawałku, czy w całości?

- Nie ma jeszcze ostatecznej decyzji dotyczącej przenoszenia willi Grüneberga. Sposób przesunięcia musi zaakceptować Wojewódzki Konserwator Zabytków. Czekamy na jego stanowisko - tłumaczy Łukasz Kolasa z Urzędu Miasta Szczecin. - W grę wchodzi przesunięcie całego budynku na szynach lub - ze względu na stan techniczny - przenoszenie budynku fragment po fragmencie.

Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków zwleka z decyzją. Woli poczekać na opinię Wojewódzkiej Rady Ochrony Zabytków. WROZ to organ opiniodawczy w zakresie ochrony zabytków i opieki nad nimi. W obecnej kadencji wchodzi w jej skład dziesięć osób.

- W radzie są architekci z doświadczeniem - mówi Tomasz Wolender, zastępca Zachodniopomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. - Znając ich opinię, wypowiemy się na temat sposobu przeniesienia budynku.

Przypomnijmy, że jeszcze jesienią wykonawca prac przy SST odrzucał informację, że budynek nie wytrzyma przenosin ze względu na kiepski stan techniczny, a zgodnie z kontraktem, jest zobowiązany do wykonania projektu wykonawczego określającego szczegółowo technologię przemieszczenia budynku przy ul. Batalionów Chłopskich nr 61.

Wiosną 2013 r. miasto zaprezentowało sposób, w jaki budynek mógłby zostać przesunięty.

- W celu wprowadzenia szyn pod obiekt wykonany będzie specjalny ruszt, który przymocowany do konstrukcji budynku umożliwi jego podniesienie przy pomocy siłowników i umieszczenie budynku na szynach, po uprzednim podcięciu ścian nośnych. Ruszt ma stanowić konstrukcję (tymczasowy fundament), która ustabilizuje budynek podczas jego przesuwania w celu osadzenia na nowych fundamentach wykonanych w docelowym miejscu. Willa mogłaby być przesunięta po specjalnie przygotowanym do tego celu torowisku o długości 44,82 m - mówili wówczas urzędnicy z magistratu.