Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spóźnione autobusy. Coraz gorzej jeździ się po Stargardzie

Grzegorz Drążek
Kierowcy MZK muszą się naczekać na wyjazd z pętli autobusowej przy Stargardzkim Centrum Kultury w ulicę Piłsudskiego. Tam łapią minutę lub dwie opóźnienia.
Kierowcy MZK muszą się naczekać na wyjazd z pętli autobusowej przy Stargardzkim Centrum Kultury w ulicę Piłsudskiego. Tam łapią minutę lub dwie opóźnienia.
Opóźnienia autobusów miejskiej komunikacji sięgają nawet dziesięciu minut. Pasażerowie nerwowo wyczekują na przystankach, a przewoźnik bezradnie rozkłada ręce, bo na uliczne korki nic nie może poradzić.

Po Stargardzie jeździ się coraz gorzej. Liczba samochodów rośnie, blokuje się coraz więcej ulic. To wszystko powoduje opóźnienia autobusów Miejskiego Zakładu Komunikacji i nerwy pasażerów.

Nie mogą wyjechać
W niektórych rejonach miasta kierowca autobusu MZK ma w ogóle problem z wyjazdem z przystanku.

- Szczególnie źle jest w sąsiedztwie osiedla Pyrzyckiego, na ulicy Broniewskiego - mówi Jan Gumuła, dyrektor MZK w Stargardzie. - Autobus jadący w stronę centrum ma kłopot z włączeniem się do ruchu. To droga wojewódzka, ruch tam jest spory, nie ma chętnych, by ułatwić kierowcom autobusu wyjazd z przystanku.

Podobnie jest na ulicy Szczecińskiej, która póki nie powstanie obwodnica miasta, jest częścią drogi krajowej numer 10. Codziennie przejeżdża tam tysiące samochodów. Są tam wprawdzie dwa pasy ruchu, ale autobus wyjeżdżający z przystanku przy Domu Kultury Kolejarza musi zająć ten dalej, z lewej strony.

- Nie jest łatwo - mówią kierowcy miejskiej komunikacji. - Jak już się uda wjechać na prawy pas, to trzeba walczyć o miejsce na lewym.

Korekty w rozkładzie
Fatalnie kierowcom autobusów jeździ się też przez ulicę Piłsudskiego, w centrum Stargardu. Jest tam taki ruch, że pojazdy MZK mają wielki problem, by bez wyczekiwania wyjechać w tę ulicę z pętli autobusowej przy Stargardzkim Centrum Kultury.

- Jak już się uda wyjechać, to po chwili trzeba się naczekać na przejazd przez rondo na placu Wolności - narzekają kierowcy autobusów.

Na komunikacyjnym bałaganie cierpią pasażerowie miejskiej komunikacji.

- Nie można się czasem doczekać na przyjazd autobusu - mówi jeden z nich. - Musiałem kiedyś zrezygnować z wyczekiwania, spieszyło mi się, a autobusu nie było. W takiej sytuacji pozostaje bieg lub taksówka.

Jan Gumuła przyznaje, że rosnąca liczba samochodów, a co za tym idzie korki na drogach powodują opóźnienia autobusów.

- Już wprowadziliśmy korekty w rozkładzie jazdy, które w niektórych rejonach miasta dały kierowcom nieco więcej czasu na dotarcie z przystanku do przystanku - mówi dyrektor MZK. - Opóźnienia czasem sięgają ośmiu, dziewięciu minut, ale nasi kierowcy nic na to nie mogą poradzić. Pasażerów proszę o wyrozumiałość.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński