Jak czytamy w zaproszeniu - pisarz nie kusi krzykliwymi hasłami, ale za to z pełną uprzejmością przyznaje, że będzie miło zobaczyć znajome twarze, których dawno nie widział. A to oznacza, że spotkanie odbędzie się w kameralnej przyjacielskiej atmosferze.
Wydarzenie będzie okazją do zapoznania się i omówienia książki „Vakho. Czerwone wrota”. Przypomnijmy, że to druga część powieści „Vakho. Wilcze szczenię”.
- Obydwie pozycje opowiadają o czasach, gdy ten sam, pozbawiony skrupułów najeźdźca, co dziś chce zawładnąć Ukrainą, sto lat temu próbował zlikwidować Polskę - mówi Marek Rudnicki.
- To nie są książki stricte historyczne, a beletrystyka, ale przypominająca wiele faktów dziś już zapomnianych - wyjaśnia autor. - Oczywiście, jest przygoda, jest tragizm ludzi Kresów, są zmagania z wrogiem, który nie ma skrupułów i jest to coś, z czego – mam nadzieję – nie wyrośliśmy.
ZOBACZ TEŻ:
Marek Rudnicki i „Vakho. Czerwone wrota”
“Front wojny polsko-bolszewickiej przesuwa się w kierunku Warszawy, a polska armia szykuje się do obrony stolicy. Marszałek Piłsudski, szukając wyjścia z coraz bardziej skomplikowanej sytuacji, zleca oddziałowi kilkunastu straceńców misję niemal niemożliwą do wykonania.”
Tak rozpoczyna się najnowsza powieść Marka Rudnickiego. Książka powstała częściowo w oparciu o wspomnienia Jana Rudnickiego i Sylwestra Mielczarskiego, dziadków pisarza, którzy służyli w legionach Piłsudskiego.
- To były młode chłopaki, pełni "kawaleryjskiej" fantazji, zawirowani odwagą, co skutkowało wieloma nieprawdopodobnymi przygodami, w których ocierali się o śmierć - wyjaśnił nam w jednym z wywiadów Marek Rudnicki. - Przez lata nosiłem się z zamiarem napisania książki na ten temat, ale ciągle wydawało mi się to zbyt trudne. Albo za dużo, albo za mało historii w fabule; przerastało moje możliwości, choć zamiar nadal gdzieś tkwił w podświadomości. W końcu udało mi się znaleźć klucz do równowagi. Mój kolega, który jako jeden z pierwszych recenzował powieść, stwierdził, że czyta się to jak przygody Tomka Wilmowskiego wymieszane z "Ogniem i Mieczem". Fajnie, bo to oznacza, a przynajmniej mam taką nadzieję, że książka nie jest nudna.
O autorze
Marek Rudnicki, jest dziennikarzem i redaktorem lokalnych tytułów prasowych. Przez lata związany z Głosem Szczecińskim. Wielokrotnie wyróżniany nagrodami dziennikarskimi. W swoim dorobku pisarskim ma takie tytuły jak: „Szpony diabła”, „Remedium 111”. czy "Bękarty bogów" i "Kołowrót dziejów”.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?