Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spore zmiany w Morzu Bałtyk Szczecin

Marcin Dworzyński [email protected]
Patryk Akala nie może narzekać na brak ofert. Podobno interesuje się nim kilka klubów Orlen Ligi.
Patryk Akala nie może narzekać na brak ofert. Podobno interesuje się nim kilka klubów Orlen Ligi. Andrzej Szkocki
Morze Bałtyk Szczecin czeka latem kadrowa rewolucja. Tych, którzy się nie sprawdzili, mają zastąpić młodzi zawodnicy. Celem jest awans w ciągu dwóch lat do I ligi.

Od dawna wiadomo, że Szczecin to miasto rządzące się swoimi prawami. Codzienna szarość dnia smutnego szczecinianina, może być pokolorowana przez rozrywkę jaką dostarczą mu kluby sportowej. Niestety o ile w kraju ta dyscyplina rośnie w siłę, tak w naszym Szczecinie, siatkarskie kluby żyją od sezonu do sezonu. Wielu z nas zna mini dialog. Kiedy jedna strona pyta - żyjesz? Druga odpowiada - żyję, ale co to za życie.
Czy ta rozmówka pasuje do obecnej sytuacji Morza?

Rok temu za sterami okrętu zasiadł Jacek Burda. Pełen zapału i optymizmu. Miał ten dar, że potrafił skłonić poprzedniego właściciela do wyjawienia wielkości długów. Burda nie wystraszył się. Stare zobowiązania zaczął spłacać i... działać. Całkiem nieźle - przyznajemy. Prezesowi nie można odmówić chęci. Za cel obrał sobie zmianę wizerunku. Z klubu, któremu nikt ufa, na klub przyjazny. Dostrzegliśmy to my, Urząd Miasta i kibice, którzy co raz liczniej pojawiali się na hali.

Marketing to jedno, a wyniki drugie. Te były nadzwyczaj dobre bo i środki na to przeznaczone także. Ściągnięto zawodników z Polski o sporym potencjale. Mimo finansowych problemów zaoferowano kontrakty na poziomie pierwszoligowym, co przyczyniało się do opóźnień w wypłatach. W połączeniu z miejscowymi zawodnikami stworzono zespół, jakiego w Szczecinie nie oglądaliśmy od wielu lat.

- Rzeczywiście były opóźnienia, tego nie ukrywamy, ale wszystko zostało uregulowane - przyznaje trener Michał Doliński.

To, co tak ładnie wyglądało na parkiecie, nabrało brudów po sezonie. Wielokrotnie zarzucaliśmy wiceprezesowi, trenerowi, kapitanowi i rozgrywającemu w jednym - Michałowi Dolińskiego, że ten nieumiejętnie korzysta z zasobów jakim dysponuje. Pretensje mieli także sami zawodnicy. Obecnie słychać skrajne opinie, ci którzy w klubie pozostają, o Dolińskim wypowiadają się w ciepły sposób, a ci, którzy odeszli, wręcz przeciwnie.
- Atmosfera była dobra. Jak wszędzie każdy ma gdzieś swoje zdanie, ale te ostatnie należy do trenera - mówi Daniel Zabłocki, przyjmujący.

On podobnie jak Adam Tołoczko, Jakub Makar i Grzegorz Gnatek prawdopodobnie zostaną w klubie, a resztę trzeba będzie dobierać.

- Rozstajemy się z zawodnikami, bo nie sprawdzili się i stwierdziliśmy, że nie ma sensu w nich inwestować. Roszady w składzie wiążą się ze zmianą koncepcji. Chcemy teraz zbudować zespół, który w 2 lata wywalczy awans do I ligi - mówi Doliński, dla którego był to ostatni sezon na parkiecie, teraz skupi się na trenerce, podobnie jak Paweł Kolec i Łukasz Jakowczyk, którzy mają w klubie szkolić młodzież.

To już kolejny sezon, w którym zespół trzeba budować od nowa. Klub organizuje testy, w którym udział może wziąć każdy.

Sytuację kadrową Morza, można porównać do... morza, które regularnie nanosi piasek na plażę, by później go odebrać. Niedługo testy. Jaki piasek zostanie naniesiony? Czy z tej gliny będzie zespół?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński