Po dwóch spotkaniach w Zielonej Górze, w rywalizacji do trzech zwycięstw, Zastal prowadził ze Spójnią 2:0. Trzecie spotkanie rozegrane zostało 5 kwietnia 2021 roku w Stargardzie.
Tak jak w dwóch pierwszych spotkaniach tej serii koszykarze Zastalu słabiutko rozpoczęli mecz mając wielkie problemy ze zdobywaniem punktów. W zasadzie tylko podkoszowy zawodnik tego zespołu, Geoffrey Groselle był zagrożeniem. Obwodowi gracze Zastalu zawodzili. W tej części goście nie trafili trójki. Koszykarze Spójni natomiast trafili dwie. Stargardzki zespół odskoczył w połowie tej części na siedem punktów i taka także była przewaga gospodarzy po dziesięciu minutach. Goście rzucili tylko 11 punktów.
Już w pierwszej kwarcie na parkiecie w stargardzkiej drużynie pojawił się Szymon Szmit, zawodnik głębokich rezerw. Trener Marek Łukomski wyznaczył mu dzisiaj rolę do odegrania, przede wszystkim w obronie. Miał on za zadanie mocno naciskać obwodowych graczy zielonogórskiego zespołu.
W drugiej kwarcie koszykarze Zastalu poprawili się w ataku i rozrzucali nawet z dystansu. W tej części trafili cztery trójki. Efektem lepszej skuteczności było zbliżenie się na dwa punkty. Ale gospodarze na więcej rywalom nie pozwolili. Ponownie opanowali sytuację na parkiecie i zyskali przewagę. Raymond Cowels III trójką ustalił wynik pierwszej połowy wyprowadzając Spójnię na jedenastopunktowe prowadzenie. Tym samym powtórzyła się dzisiaj sytuacja sprzed czterech dni, kiedy to w drugim spotkaniu w Zielonej Górze także stargardzki zespół dominował w pierwszej połowie i wtedy po 20 minutach miał dwanaście punktów więcej.
W drugim spotkaniu w drugiej połowie na parkiecie rządzili zawodnicy zielonogórskiego zespołu, którzy wysoko wygrali różnicą piętnastu punktów. W dzisiejszym spotkaniu w Stargardzie gospodarze nie chcieli dopuścić do powtórki. Tylko że najpierw to im się nie udawało. Po sześciu minutach trzeciej kwarty był remis 54:54. Obrona gospodarzy nie była szczelna i goście sporo trafiali. W tej kwarcie przyjezdni rzucili 27 punktów. Ale to gospodarze po trzydziestu minutach mieli niewielką, dwupunktową przewagę. I tak jak w dwóch wcześniejszych spotkaniach play off wynik rozstrzygał się w czwartej kwarcie.
Ale nie była to taka czwarta kwarta jak w tamtych spotkaniach. Tym razem zielonogórski zespół nie zyskał w niej przewagi. Spójnia grała solidnie i utrzymywała kilkupunktową przewagę. Wynik decydował się w ostatniej minucie tej części. W niej zagotowali się goście. Po akcji Spójni, w której sędziowie odgwizdali faul zawodnika Zastalu na Filipie Matczaku przy trzypunktowym rzucie, trener przyjezdnych Zan Tabak został za nerwową reakcję w kierunku arbitrów ukarany przewinieniem dyskwalifikacyjnym.
Spójnia miała więc w sumie pięć rzutów osobistych, ale Kacper Młynarski spudłował jednego, a Filip Matczak dwa. Wynik więc nie był jeszcze rozstrzygnięty. Zastal miał akcję na doprowadzenie do dogrywki rzutem trzypunktowym, ale pogubił się w tej akcji i Jay Threatt przejął piłkę i faulowany ustalił dwoma celnymi osobistymi wynik spotkania. Spójnia wygrała 82:77.
W rywalizacji w ćwierćfinale play off do trzech wygranych spotkań Zastal prowadzi 2:1. Czwarte spotkanie 7 kwietnia w Stargardzie.
PGE Spójnia Stargard - Enea Zastal BC Zielona Góra 82:77 (18:11, 25:21, 18:27, 21:18)
PGE Spójnia: Cowels III 14 (dwa razy za 3 pkt), Młynarski 14 (2), Threatt 11 (2), Gudul 9, Matczak 9, Steele 8, Faust 7 (1), Kostrzewski 7, Han 3 (1), Szmit
Enea Zastal BC: Groselle 14, Brembly 12 (2), Berzins 12, Freimanis 11 (1), Richard 11 (1), Bowlin 8 (2), Koszarek 5, Williams 4, Sulima
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?